W tym artykule dowiesz się o:
Walka pomiędzy gospodarzami?
Gregor Schlierenzauer wygrał poprzednią edycję turnieju
Nadchodzący Turniej Czterech Skoczni zapowiada się niesamowicie ciekawie. To ze względu na bardzo wyrównane grono faworytów. Ostatnie lata stały pod znakiem dominacji Austriaków. Dawno nie byliśmy świadkami mocnego uderzenia ze strony reprezentanta drugiego gospodarza. Ostatnim reprezentantem Niemiec, który wygrał TCS był Sven Hannawald w sezonie 2001/2002. Jego triumf pamiętany jest głównie ze względu na styl, w jakim to uczynił, gdyż "Hanni" wszystkie cztery konkursy ukończył na najwyższym stopniu podium. Do tej pory nikt nie powtórzył wyczynu ówczesnego rywala Adama Małysza.
Dziś znów Niemcy mają za kogo trzymać kciuki. Ich reprezentanci znów zajmują miejsca na czołowych lokatach w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Obiektem największych nadziei naszych zachodnich sąsiadów jest Severin Freund, który w "generalce" ustępuje jedynie Gregorowi Schlierenzauerowi. To właśnie tych dwóch skoczków w opiniach ekspertów należy traktować jako głównych faworytów. Po stronie Austriaków są także Andreas Kofler oraz Thomas Morgenstern. Z kolei Niemcy liczą także na Andreasa Wellingera i Richarda Freitaga.
Austriacka seria nie do przerwania?
Ostatnie cztery lata to dla Turnieju Czterech Skoczni dominacja reprezentantów Austrii. Od sezonu 2008/2009 turniej wygrywa skoczek właśnie z tego kraju. I tak kolejno po czterech konkursach najlepsi okazywali się: Wolfgang Loitzl, Andreas Kofler, Thomas Morgenstern oraz Gregor Schlierenzauer. Jest to niesamowity wyczyn. Jeszcze nigdy w historii nie zdarzyło się tak, że przez cztery kolejne sezony inny zawodnik z tego samego kraju triumfuje. Jednak przerwa Austriaków też była dość długa, gdyż zanim nastała dominacja ostatnim ich triumfem był ten Andreasa Widhoelzla z sezonu 1999/2000.
Weissflog stawia na pierwszą trójkę PŚ
Jens Weissflog to legenda niemiecki, jak i światowych, skoków narciarskich. Reprezentant NRD i Niemiec w swojej karierze aż czterokrotnie wygrywał Turniej Czterech Skoczni. Był również Mistrzem Świata oraz Mistrzem Olimpijskim, zdobył także PucharŚwiata.
W obliczu bardzo dobrych występów niemieckich skoczków znów mówi się, iż reprezentant tego kraju może sięgnąć po triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Głodni sukcesów niemieccy kibice liczą, że na wysokości zadania stanie Severin Freund. Obecnie jest on wiceliderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zdaniem Jensa Weissfloga 24-latka śmiało można zaliczyć do grona faworytów, jednak nie jest w nim osamotniony.
- Dlaczego nie? W tym sezonie już dwa razy święcił triumfy w zawodach Pucharu Świata, więc wszystko jest możliwe. Jednak Severin nie jest jedynym faworytem Turnieju Czterech skoczni, gdyż jest jeszcze trzech lub czterech zawodników, którzy mogą walczyć o czołowe miejsca. Oprócz Freunda głównymi faworytami będą Austriacy. Wraz z Andreasem Koflerem i Gregorem Schlierenzauerem tworzą trio głównych pretendentów - ocenił w rozmowie z de.eurosport.yahoo.com.
Lider bez zbędnej presji
W opinii ekspertów to Gregor Schlierenzauer ma największe szanse na ostateczne zwycięstwo. Zeszłoroczny triumfator Turnieju Czterech Skoczni nie odczuwa jednak zbyt wielkiej presji. - Stawka jest bardzo wyrównana. Nie odczuwam tak wielkiej presji przed Turniejem Czterech Skoczni, ponieważ wygrałem poprzednią edycję. Mam to już w swoim dorobku, a teraz mogę się tylko poprawić - powiedział "Schlieri" dla ORF.
A co Schlierenzauer myśli o wygraniu wszystkich konkursów? - Jeśli w ciągu sześćdziesięciu lat udało się wygrać te cztery konkursy tylko Svenowi Hannawaldowi, to nie jest to takie łatwe. To nie był zwykły zbieg okoliczności. Taka możliwość istnieje co roku, ale moim celem jest po prostu dobrze skakać.
Freund świadomy swoich możliwości
Niemiecko-austriacki Turniej Czterech Skoczni ma niemiecko-austriackich faworytów. Po kilku latach przerwy reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów znów jest w ścisłej czołówce skoków narciarskich. Jej zdecydowanym liderem jest drugi zawodnik w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nic więc dziwnego, iż Severin Freund zaliczany jest do grona faworytów tego prestiżowego cyklu. Sam zainteresowany zdaje sobie z tego sprawę. Podkreśla on, iż na swoje wyniki musi ciężko pracować i być stale skoncentrowanym.
- Zasłużyłem na to, by znaleźć się w gronie faworytów. W ciągu ostatnich tygodni ciężko pracowałem, by osiągnąć takie wyniki, które dały mi moją obecną pozycję w Pucharze Świata. Dlatego też wiem, jak trudna jest rywalizacja z najlepszymi skoczkami. Trzeba być skupionym i ciężko pracować każdego dnia, by stawać na podium. Konkurencja jest bardzo silna - powiedział Freund w rozmowie ze skispringen.com
Reprezentant Niemiec szczególnie chciałby odnieść zwycięstwo przed własną publicznością. - Już raz udało mi się wygrać konkurs Pucharu Świata w Niemczech, było to w Willingen. Wiem, jak wtedy zachowuje się nasza publiczność, jest w szale. Dlatego bardzo miło byłoby zobaczyć coś takiego w Oberstdorfie lub Garmisch-Partenkirchen - dodaje Freund.
Trener Niemców wierzy w swoich zawodników
Trener reprezentacji Niemiec jest pełen nadziei na triumf któregoś ze swoich podopiecznych. - Jesteśmy zadowoleni z obudzenia się kibiców i wzrostu zainteresowania. Chcemy czerpać radość ze skoków przed własną publicznością, stawać na podium, a nawet wygrać turniej. Szanse naszych zawodników są duże. Chcę, żeby to, co pokazaliśmy na początku sezonu trwało dalej, żeby przenieść to na Turniej Czterech Skoczni, wykorzystać nasze siły - mówi Werner Schuster na łamach portalu skispringen.com.
Schuster zdradza również, że tak dobra postawa Niemców jest owocem ciężkiej pracy, jaką wykonuje cały zespół. - Chcemy dalej pracować nad odrodzeniem niemieckich skoków narciarskich. Skupić cały system na szkoleniu technicznym oraz wykonać wzmożoną pracę w kierunku przygotowania kondycyjnego. Udało nam się już zrobić postępy ogólnorozwojowe - dodał trener.
Presja na zawodnikach gospodarzy
Jeden z najbardziej utytułowanych skoczków w historii, Andreas Goldberger twierdzi, że udział w Turnieju Czterech Skoczni to ciężka przeprawa, gdyż należy oddać wiele skoków w krótkich czasie. - Na pewno turniej ma swój prestiż i bogatą tradycję. To jest dodatkowy bodziec. Trzeba w ciągu tygodnia skakać w czterech konkursach i utrzymać w formę, by walczyć z najlepszymi. W normalnych zawodach Pucharu Świata jest stabilniej, nie jest potrzeba tak duża wytrzymałość. W Turnieju Czterech Skoczni trzeba oddać wiele skoków w krótkim czasie - czytamy na łamach de.eurosport.yahoo.com.
Mimo, iż Niemcy i Austriacy są faworytami turniejowej rywalizacji, to wcale nie będzie im tak łatwo. Ciążyć na nich będzie spora presja własnych kibiców, którzy będą oczekiwać wiele. - Na Niemcach i Austriakach zawsze jest większe ciśnienie. Jeśli ktoś jest dobry i występuje przed swoją publicznością, to ona zawsze będzie mieć duże oczekiwania. Dlatego też turniej wygrywało wielu Finów czy Norwegów. Oni mieli troszkę więcej luzu i spokoju. Mają znacznie więcej odpoczynku. Z drugiej strony, Niemcy czy Austriacy sami czują wielką chęć wygranej, by stać się bohaterami w swoich krajach - ocenił "Goldi".