W tym artykule dowiesz się o:
Nie można rozpocząć zestawienia od innego zawodnika. Obecnie najlepszy polski skoczek rozpoczął marsz po najważniejsze trofea w sezonie 2008/2009. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął 30. lokatę, aby rok później być 24., dwa lata później 10., a trzy lata później piąty. Kwestią czasu wydawał się skok Stocha na podium i... stało się! Zawodnik z Zębu edycję 2012/2013 zakończył na trzeciej pozycji, a 2013/2014 na pierwszej! Polak wchodził po szczeblach kariery rok po roku coraz wyżej, żeby wreszcie znaleźć się na szczycie. Czy 27-latek znajdzie motywację do kolejnych triumfów? W Falun dwukrotny mistrz olimpijski będzie bronić zdobytego dwa lata temu mistrzostwa świata, nigdy jednak nie wygrał Turnieju Czterech Skoczni. Nie zapeszajmy więc, ale trzymać kciuki nie zaszkodzi.
Zapoznając się z dokonaniami Słoweńca można być zachwyconym liczbą znakomitych wyników, jakie osiągnął w swojej karierze: wicemistrzostwo świata, wicemistrzostwo olimpijskie, druga pozycja w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata... Jednak oprócz małej kryształowej kuli za loty narciarskie próżno szukać triumfu w którejś z prestiżowych imprez czy cyklów. Prevcowi motywacji więc na pewno nie zabraknie. Szczególnie, że w sezonie 2013/2014 przegrał ze Stochem 108 punktami. Jak na Puchar Świata to wcale nie jest tak dużo, a przecież od Klingenthal poczynając konta zawodników będą wyzerowane. Czy Prevc zainauguruje rywalizację od mocnego uderzenia?
Zdobywca złotego medalu igrzysk olimpijskich w Soczi w drużynie, mistrz świata w lotach narciarskich, drużynowy mistrz świata juniorów... Dokonania Freunda można wymieniać długo, ale najlepszy wynik w Pucharze Świata to "tylko" trzecia lokata. Niemca szczególnie złościć mógł fakt, że z Prevcem przegrał w klasyfikacji generalnej zaledwie dziewięcioma punktami. On, podobnie, jak Prevc, nauczony doświadczeniem może mierzyć w wygrane od samego początku sezonu. Szczególnie, że Freund już przed jego startem zadeklarował walkę o końcowy triumf.
Czwarte miejsce nazywane bywa najgorszym dla sportowca. Właśnie na tej pozycji w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata poprzedni sezon ukończył Bardal. Do Freuda Norwegowi zabrakło co prawda aż 232 punktów, jednak niedosyt na pewno pozostał na długo. 32-latek marzy o podium Turnieju Czterech Skoczni, a w Pucharze Świata chce po prostu zdobywać jak najwyższe lokaty. Konkretnych planów na końcowe zwycięstwo prawdopodobnie więc nie ma, ale najlepszemu zawodnikowi cyklu w sezonie 2011/2012 i mistrzowi świata z Predazzo trudno wierzyć na słowo. Jest zbyt doświadczony, aby nie mógł ponownie zaskoczyć, a kolejnych szans na wygrane będzie ubywać - dla Norwega zegar tyka już bowiem głośno.
Kto przed rokiem spodziewał się, że weteran skoków z Japonii uplasuje się w pierwszej piątce Pucharu Świata? Albo ci, którzy o skokach wiedzą wszystko (a nawet więcej) albo pomyleńcy. Tymczasem reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni, mimo swoich 42 lat na karku wciąż zadziwia. W sezonie 2013/2014 prezentował wysoką dyspozycję nie przez dwa, cztery, sześć tygodni, ale już od konkursu w Kuusamo! W Taupliz zwyciężył, a w olimpijskim konkursie na dużej skoczni przegrał ze Stochem różnicą tylko 1,3 punktu! Co ciekawe, to było pierwsze podium igrzysk, jakie Kasai wywalczył indywidualnie. Można być pewnym, że żaden skoczek nie zlekceważy sympatycznego Japończyka.
- Mój pierwszy cel to oddawanie dobrych skoków. Jeśli to się uda, powinienem być znów w czołówce. Nie jestem zmęczony, nie odczuwam stresu. Lato było korzystne, czuję się dobrze i jestem bardzo dobrze przygotowany - gotowy na zimę - Austriak nie deklaruje zwycięstwa, ale również nie obawia się rywalizacji. Świetne przygotowanie u Schlierenzauera może oznaczać bardzo wysoką formę - wszyscy kibice zdają sobie sprawę z tego, czego 24-latek może dokonać, kiedy jest w szczytowej dyspozycji. Na jego koncie są już m.in.: złoto z drużyną podczas igrzysk olimpijskich w Soczi, brąz zdobyty indywidualnie na tych samych zawodach, pięciokrotne mistrzostwo świata z drużyną i jedno indywidualne, trzykrotne mistrzostwo świata w lotach z drużyną i jedno indywidualne, mistrzostwo świata juniorów - tak z drużyną, jak i indywidualne, i wreszcie trzy małe oraz dwie duże kryształowe kule. O dwukrotnym zwycięstwie w Turnieju Czterech Skoczni nie wspominając. To gigant i jeśli tylko pojawia się na belce startowej - znajduje się wśród faworytów do zwycięstwa. Zaledwie szósta lokata w klasyfikacji generalnej PŚ w poprzednim sezonie mogła go tylko rozdrażnić.
Choć sezon 2013/2014 nie należał do jego najlepszych - mistrzostwo świata, mistrzostwo świata w lotach oraz czterokrotne mistrzostwo olimpijskie - zobowiązują. Od zwycięstwa w Pucharze Świata minęło już co prawda pięć lat, ale Ammannowi ambicji nigdy nie brakowało. Ma 33 lata na karku i wciąż może być niezwykle groźny.
Był objawieniem Turnieju Czterech Skoczni w ubiegłym sezonie. Innych wielkich sukcesów indywidualnych trudno szukać w jego życiorysie. To jednak wcale nie oznacza, że nie zalicza się do szerokiego grona faworytów cyklu 2014/2015. Umiejętności ma ogromne - widzieliśmy ich demonstrację w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku oraz Bischofshofen. Czy Heinz Kuttin przygotował go na tyle dobrze, aby 22-latek błysnął już na początku sezonu?
- Turniej Czterech Skoczni i mistrzostwa świata w Falun to najważniejsze punkty tego sezonu. Staram się jednak myśleć "z treningu na trening" i z "konkursu na konkurs" i nie wybiegać zbyt bardzo w przyszłość. Chciałbym się w pełni skoncentrować na tym, co jest teraz i robić to najlepiej, jak potrafię - skwitował pytanie o cele na nadchodzący sezon Wellinger. Niemiec w lecie rzadko startował w zawodach - poświęcał czas na naukę (zawodnik urodzony w Ruhpolding ma dopiero 19 lat) i treningi. U Wellingera wiele zależy więc od tego, jak przepracował sezon letni. Sporej liczby przesłanek na temat formy reprezentanta naszych zachodnich sąsiadów nie ma - należy uzbroić się w cierpliwość i śledzić konkursy Pucharu Świata. Być może już pierwsze powiedzą nam wystarczająco dużo?
Słoweniec triumfował w letnim Grand Prix wygrywając po drodze choćby konkurs w Kazachstanie. W sezon 2014/2015 wejdzie więc niejako z rozpędu. Czy dobra dyspozycja latem wystarczy, aby mierzyć się z najlepszymi? Trudno powiedzieć, ale na pewno na reprezentanta kraju ze stolicą w Lublanie trzeba mieć oko. Szczególnie, że ubiegłej zimy miał przebłyski - choćby zwyciężając w Sapporo. Jeśli Damjan chce do swoich sukcesów dołożyć jeszcze jeden bądź kilka naprawdę prestiżowych tytułów, powinien zacząć się o to mocno starać już teraz. 31 lat to zapewne nie na tyle dużo, aby myśleć o zakończeniu kariery, ale wystarczająco, aby na karku coraz częściej czuć oddech czasu.
Drużynowe mistrzostw świata juniorów w 2012 roku, drugie miejsce w Sommerhoppuke 2014 i wreszcie druga lokata w ostatnim letnim Grand Prix. Nie wiadomo, czego można się spodziewać po młodziutkim Norwegu (19 lat skończy w grudniu), ale jeśli któryś z nieopierzonych jeszcze skoczków ma sprawić niespodziankę w nadchodzącym sezonie, to w pierwszej kolejności wskażemy właśnie na niego. Nie ma na swoim koncie indywidualnego mistrzostwa świata juniorów, jak choćby Jakub Wolny, ale przez lato prezentował wyjątkowo wysoką formę. Jak wypadnie w zderzeniu ze światową czołówką?