W tym artykule dowiesz się o:
Kamil Stoch - 3,5
Bez mistrza świata z Val di Fiemme emocje w konkursie indywidualnym skończyłyby się już po pierwszej serii. Na szczęście Polak zmobilizował się i w premierowej kolejce niedzielnego konkursu poszybował aż na 137 metr. Niestety w finale Stoch popsuł swoją próbę, wylądował tylko na 125 metrze i spadł z 5. aż na 13. pozycję. Mimo wszystko miejsce w drugiej dziesiątce na inaugurację zawodów można ocenić pozytywnie. Niepokoi jednak fakt, że z siedmiu skoków Polaka na Vogtlandarenie (HS140) tylko jeden możemy uznać za więcej niż przyzwoity.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Jan Ziobro - 2,5
Ósmy skoczek mistrzostw świata na skoczni normalnej w Falun był blisko wywalczenia awansu do drugiej serii niedzielnych zawodów. Polak osiągnął punkt konstrukcyjny, ale miał spore problemy przy lądowaniu. To właśnie niskie noty zadecydowały o tym, że nie zdobył punktów na inaugurację Pucharu Świata. Ziobro dobrze zaprezentował się w konkursie drużynowym. Jego ocenę znacznie obniża jednak występ w kwalifikacjach. Główny zainteresowany zajął w nich dopiero 41. miejsce i tylko dzięki dyskwalifikacji Roberta Kranjca znalazł się w niedzielnych zawodach.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Klemens Murańka - 2,5
Zmagania na Vogtlandarenie (HS140) zaczął od bardzo udanych skoków w treningu. Te próby zapewniły mu udział w sobotnim konkursie drużynowym. Niestety później nie było już tak różowo. Murańka popsuł pierwszą próbę w zmaganiach zespołowych. Dzień później było jeszcze słabiej. Młody skoczek co prawda przebrnął kwalifikacje, ale po próbie na 91,5 metra zakończył niedzielne zawody na 49. pozycji. Po takim występie ocena powinna być jeszcze niższa, ale usprawiedliwieniem dla podopiecznego Łukasza Kruczka są ekstremalne warunki, w jakich przyszło skakać Polakowi w pierwszej serii. Klemens Murańka jako jeden z nielicznych miał bowiem dodane punkty za wiatr.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Maciej Kot - 2
Z dużej chmury mały deszcz - to najlepsze podsumowanie dotychczasowej postawy urodzonego w Limanowej skoczka. Po niezłym lecie, w którym brakowało wpadek w wykonaniu Macieja Kota, takowa przyszła już w pierwszych indywidualnych zawodach zimą. Po poprawnym występie w konkursie drużynowy zawodnik zawiódł w zmaganiach indywidualnych. Miejsce w piątej dziesiątce to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. W niedzielnej rywalizacji Kot znów przypominał zagubionego skoczka z ubiegłego sezonu. Próby w kwalifikacjach i pierwszej serii były zdecydowanie zbyt pasywne w powietrzu.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Dawid Kubacki - 2
Po pierwszym weekendzie zapowiedzi o tym, że Dawid Kubacki włączy się do walki o Kryształową Kulę, można odłożyć na półkę. Zwycięzca dwóch konkursów tegorocznego Grand Prix był w Klingenthal cieniem zawodnika, który tak zachwycał latem. Po fatalnych treningach Kubacki nie znalazł się w składzie na konkurs drużynowy. Dzień później oddał niezły skok w kwalifikacjach. W konkursie głównym zajął jednak 33. miejsce. Biorąc pod uwagę zapowiedzi przedsezonowe, niedzielny wynik musi być dla skoczka, trenerów i kibiców sporym rozczarowaniem.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Piotr Żyła - 2
Dawno cieszynianin nie był tak przybity jak po weekendzie w Klingenthal. Powód do niepokoju o formę skoczka dały już sobotnie treningi. W obu seriach Żyła nie doleciał nawet do punktu konstrukcyjnego Vogtlandareny (HS140). Tym samym zabrakło dla niego miejsca w drużynie, co można uznać za sporą niespodziankę. Patrząc jednak na niedzielne skoki Żyły, Łukasz Kruczek nie mógł podjąć innej decyzji. Brązowy medalista z Falun zakończył zmagania już po pierwszej serii. Zastrzeżenia można mieć zarówno do odległości Polaka jak i stylu jego skoków. W kwalifikacjach niewiele zabrakło, by Żyła przewrócił się po wylądowaniu.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Bartłomiej Kłusek - 1,5
Walka o siódme miejsce w składzie na zawody w Klingenthal toczyła się między Kłuskiem, Aleksandrem Zniszczołem, Krzysztofem Biegunem i Stefanem Hulą. Jeśli pierwszy z wymienionych rzeczywiście prezentował najwyższą formę, to aż strach pomyśleć o dyspozycji pozostałych z wymienionej czwórki. Kłusek oddał tylko trzy próby na Vogtlandarenie (HS140). Po słabych treningach nie znalazł uznania w oczach szkoleniowca na zawody drużynowe. Dzień później dwukrotny wicemistrz świata juniorów w rywalizacji zespołowej odpadł już kwalifikacjach, zajmując 42. pozycję. Trener Kruczek jeszcze w niedzielę ogłosił, że Kłuska w Kuusamo zastąpi Stefan Hula.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.