PŚ: wietrzne Kuusamo niebezpieczne i mało szczęśliwe dla Polaków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W piątek 25 listopada w fińskim Kuusamo rozpocznie się sezon 2016/2017 w skokach narciarskich. Na obiekcie Rukatunturi, który słynie z silnego wiatru, jeszcze nigdy nie wygrali Polacy. Zobacz co jeszcze pamiętamy z poprzednich zmagań na tym obiekcie.

1
/ 4

Cztery odwołane konkursy

Zawody Pucharu Świata odbywają się w Kuusamo regularnie od sezonu 2002/2003. Niestety od lat zawody torpedowane są przez warunki atmosferyczne, najczęściej silny wiatr. Łącznie odwołano już cztery konkursy, w tym aż dwa w poprzednim sezonie. Wówczas zbyt mocne podmuchy i awaria systemu do mrożenia torów uniemożliwiły przeprowadzenie rywalizacji.

Odwołane zawody to nie jedyny problem Kuusamo. Wśród skoczków i trenerów panuje przekonanie, że zmagania na Rukatunturi rzadko kiedy adekwatnie oddają formę poszczególnych zawodników. Regularnie zmieniający się kierunek i siła wiatru zazwyczaj mocno wpływa na rezultaty konkursów.

Pod koniec poprzedniego sezonu wydawało się, że cierpliwość władz FIS-u do Finów skończyła się. Według wstępnych planów Kuusamo miało zabraknąć w kalendarzu Pucharu Świata 2016/2017. Organizatorzy zadeklarowali jednak, że na skoczni zamontują kolejne siatki zabezpieczające przed wiatrem. Włodarze światowej federacji postanowili dać zatem jeszcze jedną szansę Finom. Czy słusznie? O tym przekonamy się w sobotę 26 listopada po drugim indywidualnym konkursie.

Złe warunki wietrzne doprowadziły dwukrotnie do groźnych sytuacji na Rukatunturi. Jakich? O tym dowiesz się z kolejnego slajdu.

2
/ 4

Kibice, którzy od lat obserwują każdą edycję Pucharu Świata, Kuusamo kojarzą z bardzo niebezpiecznymi sytuacjami na skoczni. Do dzisiaj sympatycy tej dyscypliny mają przed oczami konkursy z 2003 i 2014 roku.

29 listopada 2003 roku na Rukatunturi panowały trudne warunki atmosferyczne. Jury próbowało jednak przeprowadzić zawody, ale ostatecznie musiało zmagania przerwać. Niestety zrobiono to dopiero wtedy, gdy bardzo niebezpiecznie upadł Thomas Morgenstern. Tuż po wyjściu z progu Austriakowi uciekła lewa narta, przez co z dużym impetem uderzył o zeskok i kilkakrotnie przekoziołkował. Cała sytuacja wyglądała dramatycznie, ale ostatecznie nie zamknęła drogi Morgensternowi do wielkiej kariery. Trzy lata po tym wypadku Austriak cieszył się z mistrzostwa olimpijskiego wywalczonego na dużej skoczni w Turynie.

W 2014 roku fatalne obrazki sprzed jedenastu lat ponownie wróciły. Niemal w identyczny sposób jak Morgenstern upadł Andreas Wellinger. Młodemu niemieckiemu skoczkowi także odeszła narta po wyjściu z progu, nie zdołał się już wyratować i bardzo mocno uderzył ciałem o zeskok. Wellinger nabawił się wówczas urazu barku, ale także wrócił do sportu i w tym sezonie jest jednym z faworytów do czołowych miejsc w Pucharze Świata.

W tym samym roku co Niemiec upadł także Anze Lanisek. W przypadku Słoweńca sytuacja wyglądała nieco inaczej, ponieważ 18-letniemu wówczas skoczkowi odpięła się narta około 110. metra. Upadek wyglądał jednak również fatalnie, ale na szczęście podopieczny Gorana Janusa mógł kontynuować karierę.

Pozostaje mieć nadzieję, że w zawodach na inaugurację sezonu 2016/2017 nie będzie na Rukatunturi upadków, a w rywalizacji z najlepszymi będą liczyć się Biało-Czerwoni. Sam obiekt nie jest jednak szczęśliwy dla Polaków, o czym więcej dowiesz się z kolejnego slajdu.

3
/ 4

Tylko Adam Małysz na podium w Kuusamo z Polaków

Aż trudno to uwierzyć, ale od sezonu 2002/2003, gdy na Rukatunturi zaczęto organizować zmagania w Pucharze Świata, reprezentant Biało-Czerwonych jeszcze nie stał na najwyższym stopniu podium.

Adam Małysz trzykrotnie zajmował na tym obiekcie drugie miejsce, przegrywając w 2002 roku ze Słoweńcem Primozem Peterką, a w 2003 roku z Finem Mattim Hautamaekim i Norwegiem Sigurdem Pettersenem. Z kolei dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi Kamil Stoch jeszcze nigdy nie stał nawet na podium zmagań w Kuusamo. Najbliżej tego sukces zawodnik z Zębu, był na inaugurację sezonu 2011/2012, gdy zajął czwarte miejsce.

Od 2007 do 2013 roku organizowano na Rukatunturi także zmagania zespołowe. Polacy ani razu nie zajęli w nich miejsca w czołowej trójce, a co więcej dwukrotnie nie awansowali nawet do finałowej serii (w 2011 roku ostatnie, 11. miejsce).

Jak ryba w wodzie na tym fińskim obiekcie przed laty czuli się natomiast gospodarze. O ich wynikach przeczytasz na kolejnym slajdzie.

ZOBACZ WIDEO 9 rocznica pierwszego awansu Polski na Euro

4
/ 4

Dwa zwycięstwa Janne Ahonena i trzy razy miejsce na podium reprezentacji Finlandii

2 - tyle wynosi kwota startowa dla reprezentacji Finlandii w pierwszym periodzie Pucharu Świata 2016/2017. Gospodarze przyszłorocznych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym są już potęgą w skokach narciarskich tylko z nazwy.

Jeszcze kilka lat temu nic nie wskazywało na to, że szkoleniowcy z zagranicy, aktualnie Austriak Andreas Mitter, będą musieli wyprowadzić Finów z dużej zapaści. W latach 2007-2009 gospodarze zmagań w Kuusamo stali na podium konkursów drużynowych (dwa razy trzecie miejsce i triumf w 2008 roku).

Miejscowi kibice wiele razy mieli także powody do zadowolenia po rywalizacji indywidualnej. Sześciokrotnie, w tym dwa razy na najwyższym stopniu, stał na podium Janne Ahonen. Pozycje w czołowej trójce na Rukatunturi zajmowali także Matti Hautameki i Veli-Matti Lindstroem.

Na początku sezonu 2016/2017 Finowie będą mogli mówić o sukcesie, jeśli do czołowej trzydziestki konkursów rozpoczynających cykl awansuje jeden ich reprezentant.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
Mateusz Kuś
21.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
I po co tak FIS kocha to Kuusamo w Finlandii nie brakuje skoczni A nie ma zawodnikow  
avatar
piotruspan661
21.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Czas brak Kruczka uczcić polskim zwycięstwem.