W tym artykule dowiesz się o:
Były takie lata, w których byłby to największy hit całej serii, oglądany z napięciem przez kibiców skoków narciarskich we wszystkich krajach. Obydwaj rywale mają na swym koncie duże sukcesy, ale tegoroczna zima układa się dla nich zgoła odmiennie. Reprezentant Polski jest w dobrej formie i stać go nawet na zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Norweg radzi sobie średnio - punktuje wprawdzie regularnie, ale zajmowane miejsca nie pozwalają stawiać go w roli faworyta. Najlepszy wynik Fannemela z tego sezonu to dwunasta pozycja zajęta w Engelbergu.
Kamil Stoch nie będzie miał bardzo łatwego zadania, ale i tak jego porażka byłaby wielką niespodzianką. Polak powinien bez większych problemów pokonać swojego norweskiego rywala.
Pełne transmisje z Turnieju Czterech Skoczni (kwalifikacje i konkursy) tylko w Eurosporcie 1. Najbliższa relacja (konkurs w Oberstdorfie) w piątek o godzinie 16:30.
Z polskiego punktu widzenia jest to bez wątpienia hit. W poprzednich latach już wiele razy zdarzało się, że Polacy trafiali na siebie w pierwszych seriach konkursowych i teraz stało się podobnie, w dodatku od razu w inauguracyjnych zawodach obecnej edycji Turnieju Czterech Skoczni.
Obaj nasi reprezentanci podejdą do konkursu w Oberstdorfie będąc w trochę innej sytuacji - Żyła ma za sobą całkiem udane starty w poprzednich zawodach Pucharu Świata, natomiast Ziobro zadebiutuje w tegorocznym cyklu, gdyż do tej pory startował jedynie w konkursach niższej rangi. Faworytem polsko-polskiej rywalizacji jest bez wątpienia starszy z naszych reprezentantów, ale Ziobrę stać na to, żeby powalczyć chociaż o miano tzw. "lucky losera". Do tego jest jednak niezbędny taki skok, jak ten oddany przez niego podczas pierwszego czwartkowego treningu.
Jedna z ciekawszych par - dwóch skoczków o uznanych nazwiskach i z dużym dorobkiem. Obecna zima nie jest jednak szczególnie udana dla żadnego z nich, w związku z czym nie tak łatwo o wskazanie faworyta. Mimo wszystko większe szanse powinien mieć jednak Freitag, gdyż jego forma zwyżkuje. Podczas zawodów w Engelbergu Niemiec po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się w czołowej dziesiątce (był ósmy i dziewiąty), a w kwalifikacjach w Oberstdorfie uzyskał czternasty rezultat.
Kasai przez całą zimę prezentuje podobną formę, która nie daje mu jednak powodów do optymizmu. Za wyjątkiem wpadek w Klingenthal Japończyk regularnie plasuje się w trzeciej dziesiątce konkursów Pucharu Świata.
Bez wątpienia jeden z większych hitów pierwszej rundy. Niewykluczone, że przegrany w tej parze i tak awansuje do drugiej serii. Obaj Niemcy zaczęli sezon bardzo dobrze - Freund zaliczył nawet zwycięstwo w Kuusamo, a Geiger był wówczas dwukrotnie w czołowej dziesiątce. Wydawało się wówczas, że obaj będą równie mocni w kolejnych tygodniach, ale ich forma zdążyła od tamtej pory wyraźnie spaść.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 52. Rafał Kot: starsi skoczkowie zazdrościli Adamowi Małyszowi [3/3]
Lepiej radzi sobie bardziej utytułowany z nich i również w Oberstdorfie można stawiać raczej na niego. Freund plasował się wprawdzie ostatnio na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki, ale nie zdarzyła mu się taka wpadka jak Geigerowi, który w Engelbergu był dopiero czterdziesty siódmy.
Kolejna para zawodników utytułowanych, ale nie odgrywających pierwszoplanowych ról tej zimy. Obaj regularnie wchodzą do drugich serii, jednak zajmują zwykle miejsca w trzeciej dziesiątce, niekiedy nawet tuż koło siebie.
Wskazanie faworyta jest bardzo trudne. Tepes może się pochwalić nieco większym dorobkiem punktowym i brakiem wpadek w postaci miejsca poza trzydziestką, co dwa razy przydarzyło się tej zimy Ammannowi. Szwajcar ma jednak kolosalne doświadczenie i startuje w Turnieju Czterech Skoczni od sezonu 1997/1998, dzięki czemu zna smak walki w systemie KO jak nikt inny. Szykuje się więc bardzo ciekawy pojedynek.
Nie są to zawodnicy, których nazwiska szczególnie elektryzują kibiców, ale ich bój zapowiada się interesująco. Francuz skacze tej zimy na tyle dobrze, że już teraz może mówić o najlepszym sezonie w karierze. Słoweniec jest w odmiennej sytuacji - rozpoczął sezon od problemów zdrowotnych i w Oberstdorfie zadebiutuje w tegorocznej edycji Pucharu Świata.
Wydawałoby się więc, że faworytem jest Descombes Sevoie, ale Damjan pokazał w ostatnich dniach, że szybko znalazł formę. Podczas mistrzostw Słowenii niespodziewanie pokonał Domena Prevca i zdobył złoty medal, a w Oberstdorfie nieźle wypadł podczas pierwszego treningu. Francusko-słoweński pojedynek może być więc zaskakująco ciekawy.
Jedna z par, w których najtrudniej wskazać faworyta. Reprezentant Czech dopiero pierwszy raz startuje w Turnieju Czterech Skoczni, podczas gdy Niemiec wystąpi w nim już po raz czwarty. Bieżącej zimy obaj skaczą solidnie i najczęściej balansują między pierwszą, a drugą dziesiątką poszczególnych pucharowych konkursów.
Stursa jest bezsprzecznie jednym z objawień tego sezonu. Mało znany Czech szybko dołączył do szerokiej czołówki i podczas ostatniego konkursu w Engelbergu był ósmy, co jest jego życiowym wynikiem. W kwalifikacjach w Oberstdorfie wyżej był jednak Wellinger.