W tym artykule dowiesz się o:
Zakopane bez Pucharu Świata? To było możliwe
Wielka Krokiew to prawdziwa wizytówka Zakopanego, która od lat gości najlepszych skoczków na świecie, a co roku na trybunach zbiera się kilkadziesiąt tysięcy kibiców. Konkursy Pucharu Świata w stolicy polskich Tatr są jednym z najważniejszych momentów sezonu.
W 2016 roku pojawiło się jednak zagrożenie, że Zakopane straci PŚ. FIS zapowiedział, że jeśli na skoczni nie zostanie przeprowadzony generalny remont, miasto nie otrzyma zgody na organizację imprezy.
I choć zdążono na czas i Wielka Krokiew jest gotowa na przyjęcie zawodników, po drodze nie obyło się bez problemów.
Dobra wola FIS
Dwa lata temu FIS zapowiedział, że na skoczni muszą zostać zainstalowane nowe tory najazdowe a także zmieniony musi zostać profil obiektu.
Do stycznia 2017 roku zdołano jednak przeprowadzić pierwszą część prac. Wszystko z powodu opóźnień związanych z przetargami. Nie udało się na czas znaleźć wykonawcy do przeprowadzenia remontu zeskoku. Gdyby nie dobra wola FIS, w ubiegłym roku cykl PŚ nie zawitałby do Zakopanego.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Dawid Kubacki będzie bardzo mocnym kandydatem do medalu w Pjongczangu
Mnóstwo pracy na Wielkiej Krokwi
Na szczęście konkursy w styczniu ubiegłego roku odbyły się, a następnie przystąpiono do szybkich działań. Szybko udało się zakończyć przetarg i już w maju rozpoczęto prace na wielką skalę.
Wymieniono igielit, przebudowano profil buli, której wykonano także nowe deskowanie. Dodatkowo wymienione zostały bandy okalające zeskok i miejsce, gdzie skoczkowie wyhamowują prędkość już po wylądowaniu. Zmodernizowano cały zeskok.
Po remoncie punkt K miał wynosić 125 metrów, a odległość sędziowska aż 139 metrów.
Zaniepokojenie Adama Małysza
- Do końca października skocznia powinna zostać oddana do użytku. Najważniejsze, że nie ma żadnych poślizgów - mówił w sierpniu wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, Rafał Kot.
Z tego nie do końca zadowolony był jednak Adam Małysz. Dyrektor do spraw skoków w Polskim Związku Narciarskim zdradził, że pierwotnie skocznia miała zostać oddana do użytku we wrześniu, co pozwoliłoby na trenowanie na niej polskim skoczkom.
Przez to Stefan Horngacher musiał szukać innego miejsca na realizowanie przygotowań do sezonu 2017/2018.
Jedna z najnowocześniejszych skoczni na świecie
Co ciekawe, przyniosło to znakomite efekty na 66. Turnieju Czterech Skoczni. Wobec problemów w Zakopanem kadra udała się na treningi do Oberstdorfu i Garmisch-Partenkirchen, co potem na pewno pomogło Polakom już podczas samej imprezy.
Tymczasem prace na Wielkiej Krokwi zakończono 31 października. Obiekt został odebrany przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Następnie skocznia uzyskała homologację FIS na pięć kolejnych lat, ciesząc kibiców skoków narciarskich w całym kraju.
- Skocznia spełnia wszystkie standardy najnowocześniejszych obiektów. Przede wszystkim mamy mrożone tory i bardzo nowoczesny profil skoczni - mówił w listopadzie Grzegorz Kotowicz, odpowiedzialny za proces inwestycyjny na Wielkiej Krokwi.
Nowy rekord pewny?
Po remoncie, który pochłonął 12 milionów złotych, skocznia w Zakopanem jest teraz jedną z najnowocześniejszych na świecie. Obiekt im. Stanisława Marusarza pozwoli teraz na skoki nawet w granicach 150 metrów.
- Będzie możliwe bezpieczne lądowanie w granicach 150-152 metrów - odważnie zapowiadał w ostatnich dniach Józef Zborowski, jeden z wykonawców remontu Wielkiej Krokwi.
Oficjalnym rekordzistą skoczni wciąż jest Szwajcar Simon Ammann, który w 2010 roku uzyskał tam aż 140,5 metra. W najbliższych dniach zawodnicy nie powinni mieć większych problemów z poprawieniem jego wyniku.