W tym artykule dowiesz się o:
Faworyt numer jeden do końcowego zwycięstwa. Od sześciu z rzędu konkursów Pucharu Świata nie schodzi z podium. Wygrał tym okresie aż trzy razy. Skacze bardzo powtarzalnie. Nie psuje skoków nawet w treningach. Do tego otrzymuje znakomite noty i potrafi wytrzymać taki turniej jak Raw Air. Udowodnił to w 2017 roku, gdy wygrał pierwszą edycję zmagań.
Jeśli ktoś ma przeszkodzić Kraftowi w Norwegii, to właśnie Niemiec jest pierwszym kandydatem. Geiger miał mały kryzys w połowie sezonu. Szybko go jednak opanował i znów skacze znakomicie. W Lahti, w drugim konkursie, potrafił nawet wygrać z Karlem Geigerem. Jego skoki pod względem stylowym także są znakomite, więc w tym elemencie nie ustępuje Austriakowi.
ZOBACZ WIDEO: Biathlon. Mistrzostwa świata dobiegły końca. "Możemy być zadowoleni z postawy Polek"
Jeszcze miesiąc temu byłby główny faworytem turnieju. Po 10 miejscach na podium z rzędu Polak zaciął się. Nadal skacze dobrze, ale brakuje mu trochę błysku i takiej regularności jak na przełomie 2019 i 2020 roku. Od optymalnej dyspozycji nie dzieli go jednak wiele. Szybko może wskoczyć na swój mistrzowski poziom, a wtedy - jak na 68. Turnieju Czterech Skoczni - może być poza zasięgiem rywali.
Nominacja trochę na wyrost, bo obrońca tytułu nie jest w takiej formie jak przed rokiem, kiedy gromił rywali prawie na każdej skoczni. Teraz dobre skoki przeplata słabszymi. Wciąż nie można go lekceważyć. Niedawno był drugi na lotach w Bad Mitterndorf. Z kolei w niedzielę w Lahti zajmował drugą lokatę na półmetku, ale po słabszym drugim skoku spadł z podium. Jeśli w Norwegii odzyska regularność, to będzie groźny dla najlepszych.
Sezon zaczął kapitalnie. Wygrał dwa konkursy Pucharu Świata z rzędu i później znacznie spuścił z tonu. Popadł w przeciętność. W końcówce sezonu, tuż przed Raw Air, zaczął jednak odzyskiwać blask. W trzech ostatnich konkursach nie wypadł z dziesiątki. W Lahti był trzeci i dziewiąty. Wygląda na to, że będzie głównym faworytem Norwegów do końcowego zwycięstwa. Oprócz Tande nie można jednak lekceważyć także Roberta Johanssona.
Słoweńcy mają całą grupę skoczków, która w tym sezonie potrafi skoczyć daleko. Peterowi Prevcowi czy Anze Laniskowi brakuje jednak stabilności i tej iskry, która pozwala wygrać tak trudny turniej jak Raw Air. Wydaje się, że największy obecnie "walczakiem" w słoweńskim zespole jest Timi Zajc. Jest młody, przebojowy i potrafi odpalić taki skok, że rywale mogą nie mieć nic do powiedzenia. W Norwegii trzeba na niego uważać.
Podobnie jak w przypadku Ryoyu Kobayashiego nominacja trochę na wyrost, bo Stoch nie jest w takiej formie jak w 2018 roku, gdy w Norwegii nie było na niego mocnych. Jury obniżyło przed skokiem Polaka belkę, a on i tak był poza zasięgiem. Teraz skacze dobrze, ale bez charakterystycznego błysku. Ma jednak dni, kiedy naprawdę potrafi zaskoczyć. Tak było w Engelbergu czy Zakopanym, gdzie wygrywał. Norweskie skocznie bardzo lubi, także na pewno trzeba się z naszym reprezentantem liczyć.
Program Raw Air 2020 (transmisje w TVP 1, TVP Sport, Eurosporcie i na WP Pilot):
6.03, piątek - Oslo 17:00 - trening 19:30 - prolog (kwalifikacje)
7.03, sobota 14:00 - seria próbna 15:15 - konkurs drużynowy
8.03, niedziela 13:15 - seria próbna 14:30 - konkurs indywidualny
9.03, poniedziałek - Lillehammer 15:45 - trening 17:30 - prolog
10.03, wtorek 16:00 - seria próbna 17:00 - konkurs indywidualny
11.03, środa - Trondheim 15:30 - oficjalny trening 17:30 - prolog
12.03, czwartek 16:00 - seria próbna 17:00 - konkurs indywidualny
13.03, piątek - Vikersund 15:30 - trening 18:00 - prolog
14.03, sobota 15:30 - seria próbna 16:30 - konkurs drużynowy
15.03, niedziela 15:30 - seria próbna 16:30 - konkurs indywidualny