W tym artykule dowiesz się o:
Lahti szczęśliwe dla Polaków
Lahti będzie kolejnym przystankiem skoczków podczas trwającego Pucharu Świata w skokach narciarskich. Ta fińska miejscowość od lat jest symbolem sukcesów polskich sportów zimowych.
Pierwsze sukcesy reprezentanci Polski odnosili już w drugiej połowie lat 30. XX wieku. W pamięci starszych kibiców wciąż jest złoty bieg Józefa Łuszczka czy kapitalny pojedynek Adama Małysza z Martinem Schmittem na mistrzostwach z 2001 roku.
Nie brakuje również pucharowych zwycięstw skoczków. Na najwyższym stopniu podium stawali tam Adam Małysz i Kamil Stoch - obaj trzykrotnie. Przyjrzyjmy się największym sukcesom Polaków w Lahti na przestrzeni lat.
Czytaj także: [urlz=/skoki-narciarskie/920148/ps-w-lahti-slowency-w-oslabionym-skladzie-wszystko-przez-koronawirusa]Słoweńcy w osłabionym składzie. Wszystko przez koronawirusa
[/urlz]ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"
Świetny konkurs skoków z mistrzostw świata w 1938 roku, który zakończył się międzynarodowym skandalem. Znajdujący się wtedy w wybornej formie Stanisław Marusarz oddał dwa najdłuższe skoki. Decyzją sędziów, który wyniki ogłosili kilka godzin po zawodach, zajął jednak drugie miejsce, a triumfował Asbjoern Ruud.
Zażenowany całą sytuacją Norweg chciał nawet oddać złoto rywalowi, ten jednak nie przystał na takie rozwiązanie. Prasa w całej Europie rozpisywała się o tej sytuacji. Tak czy inaczej był to pierwszy duży sukces reprezentanta Polski w Lahti. Czas pokazał, że nie ostatni.
Po 40 latach polskim bohaterem w Lahti został Józef Łuszczek. 22-letni wówczas biegacz najpierw zdobył brąz w biegu na 30 km. Trzy dni później, na dystansie o połowę krótszym, był najlepszy.
Choć, jak wspomina "Rzeczpospolita", startował w butach, które go obcierały i powodowały krwawienie. Fińskie media nazywały go "narkomanem treningów". - Biegłem ponad swoje możliwości - wspominał po latach.
Sukces został nagrodzony tytułem zawodnika mistrzostw, a także zwycięstwem w Plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na sportowca roku 1978.
Nieco ponad miesiąc po wybuchu "małyszomanii" w Polsce, przyszedł czas na mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Lahti. Kibice zacierali ręce na myśl o pojedynkach Małysza z Martinem Schmittem i się nie zawiedli.
Na dużej skoczni Niemiec był górą - zwyciężył o 2,8 pkt, a więc około 1,5 metra. Cztery dni później na obiekcie normalnym, przy siarczystym mrozie, Polak nie dał szans rywalom. Zdobył łącznie 246 punktów, o 13 więcej niż drugi Schmitt i 23 niż trzeci Hoellwarth.
Do tego Małysz dołożył jeszcze trzy zwycięstwa w Lahti w konkursach Pucharu Świata (2003 - dwukrotnie i 2007). Łącznie w zawodach tej rangi stawał tam szezściokrotnie na podium.
W 2017 roku wszyscy stawiali na Kamila Stocha. Tymczasem to Piotr Żyła jako jedyny Polak zdobył medal w rywalizacji indywidualnej skoczków podczas MŚ.
Na skoczni normalnej był dopiero 19., na dużej znajdował się na 6. pozycji po pierwszej serii ze stratą 2,2 pkt do trzeciego Stjernena. W drugim skoku zaatakował i zakończył na medalowej pozycji, co przytłoczyło go na kilkanaście minut.
Kamery telewizyjne uchwyciły moment, kiedy Żyła rozpłakał się ze szczęścia. Wrócił do siebie dopiero podczas ceremonii medalowej.
Polska drużyna skoczków
To był wspaniały wieczór dla polskich skoków na Salpausselce. W 2017 roku Biało-Czerwoni wznieśli się na wyżyny swoich możliwości i zostali mistrzami świata, nie dając przy tym szans rywalom.
Jedyny raz w historii Polska zdobyła drużynowe złoto. Liderem kadry był Kamil Stoch, który do dorobku dorzucił 288,8 pkt. Maciej Kot, Piotr Żyła i Dawid Kubacki również spisali się znakomicie. Biało-Czerwoni wyprzedzili drugich Norwegów o 25,7 pkt.
Trzykrotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata w Lahti (2014, 2018, 2019). Szczególnie ta druga wygrana mogła imponować. 4 marca 2018 roku Stoch uzyskał łączną notę 314,2 pkt. Tym samym pokonał Markusa Eisenbichlera o 28,2 pkt - istny nokaut.
Rok później wyprzedził Ryoyu Kobayashiego o 17,2 pkt, czyli około 9,5 metra, jeżeli przełożyć to na odległość. Należy spodziewać się, że Polak mocny będzie również i w tegorocznych konkursach.
Weekend ze skokami w Lahti potrwa od 22 do 24 stycznia. Na piątek zaplanowano treningi oraz kwalifikacje. W sobotę o 16:15 odbędzie się konkurs drużynowy, a w niedzielę o 15:45 indywidualny. Transmisja dostępna będzie w TVP 1, TVP Sport, Eurosport 1, na stronie sport.tvp.pl, a także za pośrednictwem platform WP Pilot, Ipla TV i Eurosport Player. Tekstową relację live ze wszystkich serii przeprowadzi portal WP SportoweFakty.