- Plan minimum na dzisiaj jest wykonany. W pierwszej serii skok był ok, długie oczekiwanie zamurowało mi trochę nogi. To uczucie znają tylko skoczkowie - mówi Maciej Kot. - Dostałem się do drugiej serii, chciałem powalczyć ale drugi skok był słaby. Wiem co było podczas niego zepsute.