- Niedziela była ciężkim dniem dla Piotra Żyły. Tak to wyglądało. Co się działo w sobotę, wdzieliśmy w telewizji i pod skocznią - mówi Grzegorz Wojnarowski z redakcji WP SportoweFakty, który w Oberstdorfie był świadkiem ogromnej radości polskiego skoczka narciarskiego po wywalczeniu tytułu mistrza świata na normalnym obiekcie. - Przyszedł do nas, gdzie był to pewnie jego 10. wywiad i mówił: dajcie mi coś do roboty, bo zaraz będę tu bałwana lepił - opisuje. - Sam określił, że w niedziele "bidnie" spał. Na ten pierwszy skok sił mu jeszcze starczyło. W drugim było słabiej, a na rozmowach był już spokojnych. Mówił, że nie ma siły i "styki się przegrzały" - mówi Wojnarowski.