Mistrzostwa Świata: Dramat O’Sullivana, król stracił koronę
Do olbrzymiej sensacji doszło w finale snookerowych mistrzostw świata. Po siedemnastu dniach zmagań wymarzone trofeum wzniósł Mark Selby, który pokonał w finale obrońcę tytułu - Ronniego O'Sullivana.
Grzegorz Lemański
Po pierwszych dwóch sesjach wydawało się, że nikt nie jest w stanie odebrać doświadczonemu Anglikowi szóstego w karierze tytułu mistrzowskiego. O'Sullivan nie grał może magicznego snookera, ale to wystarczyło, aby prowadzić 10:7. W kolejnych dwóch odsłonach finałowego pojedynku faworyt bukmacherów spisywał się jednak fatalnie, pozwalając rywalowi na powrót do meczu i końcowe zwycięstwo.
Na ogromną sensację w Crucible Theatre zanosiło się już na początku trzeciej sesji. Zupełnie niespodziewanie ogromną przewagę osiągnął bowiem Mark Selby, który wygrał cztery frejmy z rzędu i wyszedł na prowadzenie 11:10. Po regulaminowej przerwie spędzonej w towarzystwie psychologia O’Sullivan wrócił jednak do gry, pewnie wygrał dwudziestego drugiego frejma, by w kolejnej partii... polec na banalnej robiącej różowej do środkowej kieszeni. Mark Selby z uśmiechem wykorzystał prezent od swojego rywala i na przerwę przed ostatnia sesją schodził prowadząc 12:11.