Poniedziałek w Soczi: Czy będzie historyczny medal drużyny skoczków?

Poniedziałek może przynieść polskim kibicom kolejne powody do radości. O historyczny olimpijski medal w konkursie drużynowym powalczą nasi skoczkowie. Takiego "krążka" nie mieliśmy jeszcze nigdy.

Historyczny jest już sam fakt, że przed zawodami możemy traktować naszą drużynę skoczków jako zespół, który do medalu kandyduje i to nie w marzeniach niepoprawnych optymistów, ale całkowicie realnie. Adam Małysz zdobywał olimpijskie medale indywidualnie, jednak nigdy nie mógł liczyć na to, że na podium stanie także z kolegami z drużyny, bo przez lata drużynę mieliśmy głównie z nazwy. Swoistym paradoksem jest więc fakt, że to właśnie teraz, gdy Małysz nie skacze już trzeci sezon, mamy świetny mocny zespół, który ma pełne prawo myśleć o podium. Że się da Polacy pokazywali już zarówno w Pucharze Świata, jak i przed rokiem na mistrzostwach świata w Val di Fiemme, gdzie zajęli trzecie miejsce.

Kamil Stoch zapisał w Soczi już tak wspaniałe karty historii nie tylko polskich, ale i światowych skoków, że akurat o jego dyspozycję możemy być w poniedziałek w pełni spokojni. Maciej Kot i Jan Ziobro prezentują poziom solidny i stabilny - niemiłe niespodzianki są w ich przypadkach raczej mało prawdopodobne. Trener Łukasz Kruczek mógł mieć jednak spory ból głowy przy wyborze czwartego do brydża. Dawid Kubacki czy Piotr Żyła? Wybór padł na tego drugiego. Kubacki nie błyszczy, nie potrafi w Soczi zachwycić, ale i nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Żyła miewa wpadki, zawiódł w konkursie indywidualnym na dużej, gdzie nie wszedł do drugiej serii, ale z drugiej strony prędzej po nim można spodziewać się pozytywnego zaskoczenia. Stabilność i równość na przeciętnym poziomie, czy ryzyko i niepewność owocujące bądź radością, bądź bolesnym rozczarowaniem - przed takim wyborem stanął Kruczek. Oby dokonany wybór okazał się w poniedziałkowy wieczór słuszny.

Poniedziałkowy konkurs drużynowy zapowiada się arcyciekawie nie tylko z uwagi na szanse Polaków. Przed zespołowymi konkursami w ostatnich latach faworytów można było zwykle wskazać w ciemno - byli nimi Austriacy. Tymczasem teraz kandydatów do wygranej jest wręcz kilku. Austria ma w składzie wielkie nazwiska, ale ostatnie wyniki wcale nie zwiastują sukcesu. Jeszcze niedawno murowanymi kandydatami do złota byli więc Słoweńcy, ale już w Soczi kontuzji doznał Robert Kranjec. Występ w konkursie indywidualnym na dużej skoczni pokazał, że uraz doskwiera na tyle, że Słowenia nie jest już zespołem bez słabych punktów. Może więc Niemcy? Nie brak takich, którzy w tej chwili właśnie na nich stawiają jako na faworytów numer jeden.

Pozostają jeszcze Japończycy. Noriaki Kasai przeżywa swą -ntą młodość, którą okrasił już srebrnym medalem zdobytym indywidualnie. Zwyżkę formy sygnalizują także jego koledzy co powoduje, że Azjaci również są w stanie włączyć się w walkę nawet o złoto. Kandydatów do medali jest więc wielu, a miejsca na podium tylko trzy. Niektórzy będą świętować, a inni obejdą się smakiem.

Ale poniedziałek to nie tylko konkurs skoków. Biathlonistki do tej pory nie zachwyciły nas w Soczi, a teraz czeka je ostatni indywidualny start. W biegu masowym wystąpią Monika Hojnisz i Weronika Nowakowska Ziemniak; być może z rezerwowej listy do obsady wejdzie także Krystyna Pałka. Zakładać można różne scenariusze, od sukcesu (w pamięci mamy medal Hojnisz z ostatnich mistrzostw świata zdobyty właśnie w tej konkurencji), po rozczarowanie. Cóż, taki już urok biathlonu.

W bobslejach rozegrane zostaną dwa ostatnie ślizgi. Dawid Kupczyk i Paweł Mróz na półmetku rywalizacji dwójek zajmują niestety dwudzieste siódme miejsce na trzydzieści osad i ciężko spodziewać się, że będą w stanie w znaczący sposób poprawić swoją lokatę.

Od 8 rano oglądać będziemy mogli snowboardowy cross. W kwalifikacjach wystąpią wtedy Maciej Jodko i Mateusz Ligocki, nasi dwaj reprezentanci w tej dyscyplinie. W przypadku powodzenia czekać będą ich kolejne starty. Całe zawody zakończą się jeszcze przedpołudniową porą.

Na poniedziałek zaplanowano także trzy finały, które na pewno odbędą się bez udziału Polaków. Medale zostaną rozdane w biegu masowym biathlonistów (konkurencja miała odbyć się już w niedzielę, ale została przełożona z powodu mgły), w skokach akrobatycznych mężczyzn w narciarstwie dowolnym i w rywalizacji par tanecznych w łyżwiarstwie figurowym (przed uczestnikami jeszcze tylko program dowolny).  W curlingu odbędzie się kolejnych siedem meczów kobiet i cztery spotkania mężczyzn. W decydującą fazę wkracza za to turniej hokeja na lodzie pań - odbędą się półfinały.

Jesteśmy na Facebooku, dołącz do nas.
Program poniedziałkowych startów Polaków w Soczi:

8:00 - snowcross: eliminacje mężczyzn, kwalifikacje (Jodko, Mat. Ligocki)
15:30 - bobsleje: dwójki mężczyzn, trzeci i czwarty ślizg (Kupczyk i Mróz)
16:00 - biathlon: bieg masowy kobiet (Hojnisz, Nowakowska-Ziemniak, ew. Pałka)
18:15 - skoki narciarskie: konkurs drużynowy mężczyzn (Kot, Stoch, Ziobro, Żyła)

Źródło artykułu: