- Przestawienie trwa niespełna sekundę, ale dostęp do karabinów miały naprawdę pojedyncze osoby, dlatego nie wierzę, że był to efekt ingerencji osób trzecich - wyjaśnia trener biathlonu Adam Jakieła.
{"id":"","title":""}
Źródło: TVN24/x-news
Wpadka na wizji. Trener biathlonu rzucił telefonem
{"id":"","title":""}
Źródło: TVN24/x-news