Skoki narciarskie. Puchar Świata. Thomas Morgenstern koszmarnie upadł w Ruce. Po miesiącu wrócił w wielkim stylu

Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts / Na zdjęciu: Thomas Morgenstern
Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts / Na zdjęciu: Thomas Morgenstern

- Jeju... o Boże. Przepraszam za tę reakcję. Fatalna sprawa - mówił komentujący zmagania w Kuusamo Włodzimierz Szaranowicz po koszmarnym upadku 17-letniego Thomasa Morgensterna w 2003 roku. Miesiąc później Austriak wrócił na skocznie w wielkim stylu.

Thomas Morgenstern zadebiutował w Pucharze Świata jako 16-latek, od startu w Turnieju Czterech Skoczni. Kilkanaście dni później sięgnął po premierowe zwycięstwo. Wskoczył do ścisłej czołówki w wielkim stylu i z dużymi nadziejami przystępował do sezonu 2003/2004, tym bardziej, że latem zwyciężył w cyklu LGP.

Inauguracja zmagań odbywała się wówczas na skoczni Rukatunturi (HS 142) w Kuusamo. 28 listopada 2003 roku najlepszy był Matti Hautamaeki, przed Adamem Małyszem i Velim-Mattim Lindstroemem. Morgenstern był dziewiąty. Dzień później wietrzna Ruka dała o sobie znać - konkurs przeniesiono na kolejny dzień.

"Byłem młody i pewny, że nic złego nie może mi się stać. (...) Choć pogoda jest tam o tej porze roku niestabilna i bywa bardzo wietrznie, lubię to miejsce. (...) Daleko też stamtąd do szpitala - gdyby coś się stało..." - wspominał po latach Morgenstern w swojej książce "Moja walka o każdy metr".

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Michal Doleżal o upadku Żyły. "Ugięły się pode mną nogi"

"Chciałem powtórzyć wynik z treningu i idealnie wykończyć ten skok. Miałem 17 lat, rozpierała mnie energia i wydawało mi się, że nic złego nie może mi się przytrafić. Żeby zwyciężyć, musiałem liczyć się z ryzykiem" - dodał austriacki skoczek.

Zmagania toczyły się w trudnych warunkach - zawodnicy mieli ogromne problemy z doskoczeniem do punktu konstrukcyjnego, sporo z nich skakało zachowawczo. W końcu nadeszła kolej na Thomasa Morgensterna.

"Wszystko wydawało się idealne - pozycja dojazdowa, wybicie, przejście w fazę lotu - i zapowiadało triumf, do momentu gdy nagle w powietrzu obydwie narty uderzyły w moje ciało. Przekoziołkowałem do przodu i zobaczyłem, że prawa narta się wypina. Przerażające uczucie! (...) W takim momencie pewien jesteś już tylko jednego: zaraz będzie boleć. i czekasz na uderzenie w oblodzoną bulę" - tłumaczył.

Całe zdarzenie wyglądało koszmarnie, a komentujący ten konkurs Włodzimierz Szaranowicz nie potrafił ukryć swojego przejęcia. - Jeju... o Boże. Przepraszam za tę reakcję. Fatalna sprawa - powiedział.

Wydawało się, że Morgenstern prędko nie wróci do skakania. Austriak tymczasem doznał złamania małego palca, solidnie się także poobijał. Przez kilka tygodni wracał do siebie, aby wrócić na skocznię miesiąc później w Oberstdorfie - z miejsca zajął tam drugie miejsce!

W kolejnych latach Thomas Morgenstern trzykrotnie zostawał mistrzem olimpijskim, zgarnął osiem tytułów mistrza świata, trzy w MŚ w lotach, wywalczył także Kryształową Kulę w sezonie 2010/2011 i triumfował w Turnieju Czterech Skoczni.

Jego kariera mogła być jeszcze bardziej udana, gdyby nie fatalne upadki. Najgroźniejszy był ten z 10 stycznia 2014 roku podczas treningu na mamucie w Kulm (HS200). Doznał wówczas urazu czaszki i płuc. Ponownie dokonał niemal niemożliwego - wrócił na skocznie przy okazji igrzysk olimpijskich w Soczi, w których zdobył srebro w drużynówce. Do Pucharu Świata już nie wrócił, a we wrześniu oficjalnie zakończył karierę.

Mimo złych wspomnień nie zraził się do obiektu Rukatunturi (HS 142). W 2007 roku zwyciężył tam w konkursie indywidualnym. Na swoim koncie zapisał jeszcze dwa drugie i trzecie miejsca, co daje mu siódme miejsce w klasyfikacji wszech czasów w Kuusamo.

Czytaj także:
Puchar Świata Kuusamo 2019. Kryzys zmieniony w sukces. Zamiast dymisji narodzenie polskiej drużyny
- Piłkarze Zagłębia Lubin uwielbiają skoki narciarskie. Sasa Zivec chciał być jak Adam Małysz

Komentarze (0)