Barcelona i Real walczą o jak najwyższe rozstawienie przed play-off!

Materiały prasowe / Sportklub / FC Barcelona
Materiały prasowe / Sportklub / FC Barcelona

W hiszpańskiej ACB do końca rundy zasadniczej zostało już tylko pięć kolejek, a hegemoni nadal walczą o jak najwyższe rozstawienie przed decydującą walką o medale. W weekend Real i Barcelonę czekają ciężkie spotkania. Oba na żywo w Sportklubie!

Barcelona i Real nadal nie składają broni w walce o dwie pierwsze pozycje w tabeli, oznaczające rozstawienie w ćwierćfinale i półfinale fazy play-off. Póki co faworytów godzi jednak Baskonia, która nie zdejmuje nogi z gazu i choć w poprzednim tygodniu przegrała na wyjeździe z Lenovo Tenerife, pewnie zasiada na pierwszym miejscu w tabeli. Baskowie, mimo porażki na Wyspach Kanaryjskich, utrzymali swoją pozycję, bo punkty solidarnie straciły również i Barcelona, i Real…

Obaj faworyci w ten weekend będą gonić Baskonię, zadania czekają ich jednak trudne, bo będą mierzyli się z rywalami, którzy również biją się o jak najwyższe rozstawienie po sezonie zasadniczym. Jako pierwszych na parkiecie zobaczymy Katalończyków, którzy w sobotni wieczór (transmisja w Sportklubie o godz. 20.45) podejmą w Palau Blaugrana Herbalife Gran Canarię.

Goście wprawdzie nie wygrali w stolicy Katalonii żadnego z sześciu poprzednich meczów – po raz ostatni sztuka ta udała im się w grudniu 2017 roku – niemniej w weekend jadą nad Morze Śródziemne sprawić niespodziankę. Zespół AJ Slaughtera i Olka Balcerowskiego jesienią uporał się z podopiecznymi Šarūnasa Jasikevičiusa, pokonując ich we własnej hali 88:85. Z Polaków świetną partię rozegrał wówczas zwłaszcza Balcerowski, który w ciągu 17 minut gry zdobył 17 punktów i zebrał z tablic trzy piłki. Także Slaughter może jednak zaliczyć tamto spotkanie do udanych, zakończył je z dorobkiem 8 punktów i znakomitymi recenzjami za dojrzałe prowadzenie gry Herbalife.

W sobotę o powtórkę będzie bardzo trudno, Barcelona świetnie zdaje sobie bowiem sprawę, że jeśli chce jeszcze walczyć o pierwsze miejsce w tabeli, nie może już pozwolić sobie na żadne potknięcia, zwłaszcza w domowych spotkaniach. A szanse na pierwsze miejsce wciąż ma duże, tym bardziej, że w przedostatniej kolejce zmierzy się w Vitorii z Baskonią.

Z walki o tytuł najlepszej drużyny rundy zasadniczej nie rezygnuje oczywiście również Real Madryt. „Królewscy” są jednak w o tyle trudniejszej sytuacji, że do Baskonii i Barcelony tracą już dwa punkty, nie sprzyja im również kalendarz, bo zmierzą się jeszcze m.in. z wymagającymi Valencią, Gran Canarią i Unicają, a już w niedzielę pojadą do Badalony na trudne starcie z miejscowym Joventutem.

Realowi w Badalonie grało się w ostatnich latach wyjątkowo dobrze, „Królewscy” na przedmieściach Barcelony nie przegrali żadnego z dziesięciu poprzednich spotkań i w weekend również jadą na mecz z Joventutem jak po swoje. Będą musieli poradzić sobie bez Vincenta Poiriera, który wciąż zmaga się z kontuzją kolana, ale i bez Francuza mają zdecydowanie większe szanse na komplet punktów niż miejscowi.

Joventut z kolei swojej szansy upatruje w tym, że w Palau Municipal d'Esports de Badalona jest w tym sezonie bardzo trudnym przeciwnikiem. Podopieczni Durana Carlesa we własnej hali przegrali w tegorocznej kampanii zaledwie dwa z dwunastu spotkań, ostatnie z nich w styczniu z Gran Canarią.

FC Barcelona – Herbalife Gran Canaria, sobota 22 kwietnia, godz. 20.45 (na żywo)
Joventut Badalona – Real Madryt, niedziela 23 kwietnia, godz. 18.00 (na żywo)

ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim

Komentarze (0)