Jeszcze na początku stycznia sytuacja Joventutu wydawała się trudna do pozazdroszczenia, zespół daleki był bowiem od gry w play-off i regularnie tracił w ligowych meczach po 100 punktów. W nowym roku w drużynę wstąpiła jednak nowa energia, a sześć wygranych z rzędu sprawiło, że w Badalonie nie tylko myślą już o czołowej ósemce, ale o jak najwyższym w niej rozstawieniu. Joventut aktualnie plasuje się w tabeli na ósmej pozycji, ale ma dokładnie tyle samo punktów co piąta Murcia, a od trzeciej Barcelony ledwie dwie wygrane mniej.
W sobotę drużynę z Badalony czekają derby, do miejscowego Palau Municipal d'Esports zawita bowiem BAXI Manresa, która teoretycznie również walczy jeszcze o awans do play-off. Na razie goście tracą do Joventutu cztery punkty, przegrali dwa poprzednie mecze i w weekend spróbują przerwać złą passę. Jesienią mniej utytułowana z katalońskich drużyn wygrała przed własną publicznością 102:89, a za ojców tamtej wiktorii należy uznać Sevina Robinsona i Badio Brancou, którzy łącznie zdobyli dla drużyny z Manresy 46 punktów.
Niemal tak samo okazałą serią zwycięstw co Joventut może pochwalić się Lenovo Tenerife, które ma na koncie pięć kolejnych wygranych w Lidze ACB. „Wyspiarze” kolejno odprawiali Obradoiro, Murcię, Baskonię, Saragossę i Granadę, a w międzyczasie zdołali również pokonać Unicaję w Copa del Rey. W niedzielę ich seria może się skończyć, bo przyjdzie im zmierzyć się na wyjeździe z liderem rozgrywek, Realem Madryt, który nie może pozwolić sobie na stratę punktów, bo na każde jego potknięcie czai się druga w tabeli Unicaja.
„Królewscy” w całym sezonie przegrali dotychczas zaledwie trzy razy, ale wciąż nie mogą być pewni rozstawienia z jedynką w play-off. Wszystko za sprawą Unicaji, która niespodziewanie wysoko zawiesiła poprzeczkę podopiecznym Chusa Mateo. Za tydzień zespół z Malagi może zresztą zdystansować aktualnych triumfatorów Euroligi, podejmie ich bowiem we własnej hali. Żeby do Malagi jechać jako liderzy, koszykarze Realu w niedzielę muszą uporać się z Lenovo. Teoretycznie nie powinno być to trudne, bo zawodnicy ze stolicy wygrali dziewięć z dziesięciu poprzednich potyczek z rywalami z Wysp Kanaryjskich. Słabsza forma czy też niedyspozycja dnia może jednak przytrafić się każdemu…
Na zakończenie weekendowych zmagań w najlepszej europejskiej lidze koszykówki, fanów basketu czeka jeszcze wizyta w Vitorii i starcie miejscowej Baskonii z FC Barceloną. Miejscowi rozgrywają bodaj jeden z najgorszych sezonów od lat, a po serii trzech kolejnych porażek dramatycznie oddalili się od strefy play-off. Brak awansu do najlepszej ósemki byłby dla nich katastrofą i na pewno skończyłby się latem prawdziwą rewolucją w klubie. Wiele zresztą wskazuje na to, że do trzęsienia ziemi po sezonie i tak w Baskonii dojdzie…
Na razie w najbliższą niedzielę koszykarzy z Kraju Basków czeka bardzo trudna konfrontacja z Barceloną, która okrzepła po słabszym początku sezonu, nabrała wiatru w żagle i będzie jednym z najpoważniejszych kandydatów do mistrzostwa. Goście w ostatnich tygodniach znacznie częściej wygrywają, choć trafiają im się również porażki, jak choćby finał Copa del Rey z Realem czy ostatnie spotkanie w Eurolidze przeciwko Monaco. Na krajowych parkietach swoją moc pokazali jednak w ubiegłym tygodniu, miażdżąc Casademont Saragossa różnicą 41 punktów. W niedzielę na tak okazałe zwycięstwo Katalończyków nie ma co liczyć, ich wygrana w Vitorii wydaje się jednak bardzo prawdopodobna.
Weekendowe plany transmisyjne Sportklubu z Ligi ACB:
Joventut Badalona – BAXI Manresa, sobota 9 marca, godz. 18:00 (na żywo)
Real Madryt – Lenovo Tenerife, niedziela 10 marca, godz. 12:30 (na żywo)
Baskonia – FC Barcelona, niedziela 10 marca, godz. 18:30 (na żywo)
ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim
Który z weekendowych meczów ACB zapowiada się najciekawiej? 
