Copa Libertadores: River Plate o czwartą wygraną w grupie i awans do 1/8 finału

Materiały prasowe / Sportklub / Lucas Alario (River Plate)
Materiały prasowe / Sportklub / Lucas Alario (River Plate)

Jedyna drużyna z kompletem zwycięstw w tegorocznej edycji Copa Libertadores, River Plate, walczy o czwartą wygraną w tych rozgrywkach. „Los Millonarios” w nocy ze środy na czwartek zmierzą się z Emelec. Transmisja od 0.15 w Sportklubie.

Piłkarze z Buenos Aires przez tegoroczny Puchar Wyzwolicieli mkną jak burza. Podopieczni Marcelo Gallardo w trzech meczach odnieśli komplet zwycięstw i jeśli w najbliższym pokonają Emelec nie tylko zapewnią sobie awans do fazy pucharowej, ale też zagwarantują pierwsze miejsce w tabeli grupy 3. „Los Millonarios” zmagania w Copa Libertadores rozpoczęli od wyjazdowej wygranej 3:1 z Deportivo Independiente Medellín, następnie pokonali na swoim terenie FBC Melgar, a dwa tygodnie temu zwyciężyli w Guayaquil z Emelec 2:1. Z ostatnią z tych drużyn ponownie zmierzą się w nocy ze środy na czwartek (na żywo w Sportklubie o 0.15).

Ekwadorczycy wciąż liczą się w walce o awans do 1/8 finału, choć po trzech meczach mają na koncie tylko trzy punkty. I raczej mało prawdopodobne, aby swój dorobek poprawili po wizycie w Buenos Aires. Wprawdzie na wyjazdach spisują się ostatnio przyzwoicie (jedna porażka w pięciu poprzednich spotkaniach na boiskach rywali), River Plate u siebie nie zwykło jednak przerywać. Ekipa z El Monumental złapała wiatr w żagle i nie tylko imponuje formą w rozgrywkach międzynarodowych, ale też goni stawkę w Primera Division. Na osiem kolejek przed zakończeniem sezonu do prowadzącego Boca Juniors traci siedem punktów, ale ma też jedno spotkanie rozegrane mniej. Jeśli w środę podopieczni Marcelo Gallardo zainkasują komplet punktów, w najbliższych tygodniach będą mogli całkowicie skupić się na rywalizacji w lidze argentyńskiej. A wówczas ich szanse na tytuł znacznie wzrosną.

W starciu z Ekwadorczykami gospodarze liczą głównie na swoje dwa ofensywne żądła – Sebastiána Driussiego i Lucasa Alario. Pierwszy walczy o koronę króla strzelców ligi argentyńskiej, na razie z dorobkiem 14 goli jest jest współliderem (razem z Dario Benedetto z Boca Juniors), tempa nie zwalnia też jednak w Copa Libertadores, w której trzykrotnie trafiał do bramki rywali. Niewiele ustępuje mu zresztą na tym polu Alario, który w Primiera Division zdobył już 11 goli. O obu coraz częściej i coraz śmielej pytają największe futbolowe firmy na Starym Kontynencie, niejedna z nich chciałby mieć w swoich szeregach szalenie uzdolnionych argentyńskich młokosów. River Plate nie kwapi się jednak z ich sprzedażą licząc, że w najbliższym czasie rynkowa wartość obu znacznie wzrośnie. Obecnie wyceniani są na około 10 milionów euro, z klubem związali się jednak długoterminowymi umowami (odpowiednio do czerwca 2019 i 2020 roku), dlatego jeśli do Buenos Aires nie wpłynie satysfakcjonująca – czyli wielomilionowa – oferta, raczej mało prawdopodobne, aby w najbliższych tygodniach zmienili otoczenie.

Zakusy na Driussiego i Alario mają jednak nie tylko kluby z Europy. Coraz śmielej w ich kierunku zerkają też przedstawiciele chińskiej Superligi. Zawodowa liga w Państwie Środka rozwija się w zawrotnym tempie, nakłady na zakup gwiazd światowego formatu orbitują w dziesiątkach milionów euro, a siatka skautów rozsiana po wszystkich krajach Ameryki Południowej drenuje ten rynek od podszewki. To nie przypadek, że w kilku ostatnich oknach transferowych młodzi, zdolni Argentyńczycy, Brazylijczycy czy Kolumbijczycy częściej wybierali kierunek chiński niż europejski.

Jak grają wschodzące gwiazdy „Los Millonarios” przekonacie się już w środę. Od 0.15 w Sportklubie transmisja meczu 4. kolejki Copa Libertadores: River Plate – Emelec.

ZOBACZ WIDEO: Grad goli w São Paulo! Santos po zaciętym meczu zdobywa komplet punktów

Komentarze (0)