Tak "Lewy" spędza wakacje. Pokochał ten sport

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Rafał Oleksiewicz / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Rafał Oleksiewicz / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
zdjęcie autora artykułu

Robert Lewandowski odpoczywa po intensywnym sezonie. Jednak zamiast wylegiwania się na leżaku na plaży, Polak wybiera aktywny sposób spędzania wolnego czasu.

W tym artykule dowiesz się o:

Za pośrednictwem relacji na Instagramie, żona polskiego napastnika Anna Lewandowska udostępniła krótkie nagranie, na którym widzimy, jak jej mąż gra w... padla. Robert Lewandowski zakochał się w tej dyscyplinie, która jest wyjątkowo popularna w Hiszpaii. Sport ten uprawia tam ok. 4 milionów osób.

"Lewy" po przeprowadzce do Barcelony od razu złapał bakcyla. Wyjaśnijmy, że padel to połączenie tenisa i squasha. Sport ten wywodzi się z Meksyku, piłki używane do gry są podobne do tenisowych, ale różnią się sprężystością, co sprawia, że odbijają się niżej. Mniejsze są też wymiary kortu. W Polsce dyscyplina dopiero raczkuje. W 2017 roku po raz pierwszy powołano polską kadrę narodową.

Polak zainteresował się padlem na tyle, że w grudniu ubiegłego roku, niedługo po zakończeniu mundialu w Katarze, pojawił się na trybunach podczas zawodów World Padel Tour w Barcelonie.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski straci opaskę kapitana reprezentacji Polski?

Obecność Lewandowskiego od razu została wyłapana przez realizatorów transmisji telewizyjnej. Mogliśmy zobaczyć, jak napastnik reprezentacji Polski i FC Barcelony w dużym skupieniu przygląda się wydarzeniom na korcie. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj ->>.

Jak się zatem okazuje, "Lewy" nie poprzestał na tym, aby swoje zainteresowanie padlem ograniczyć jedynie do obserwowania tego sportu. W wolnym czasie chwycił za rakietę i "sprawdził" swoje umiejętności gry.

Robert Lewandowski na korcie do padla. fot. instagram.com/stories/annalewandowska
Robert Lewandowski na korcie do padla. fot. instagram.com/stories/annalewandowska

Czytaj również: Marina Szczęsna pokazała "drugi dom"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty