Przeżył chwile grozy. Musiał uciekać przed wściekłym niedźwiedziem

Koszykarz Veolii Towers Hamburg Lukas Meisner udał się na Svalbard celem wypoczynku. Jednak zamiast tego przeżył chwile grozy.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
Lukas Meisner Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: Lukas Meisner
27-letni koszykarz do norweskiej prowincji na Oceanie Arktycznym wybrał się razem ze swoim bratem, Tobiasem. Nikt nie przewidział jednak tego, co mogło ich spotkać. Podczas jednej z wędrówek rodzeństwo napotkało na niedźwiedzia polarnego.

- To doświadczenia, których nigdy nie zapomnę. Nie zawsze było miło - mówi Lukas Meisner w rozmowie z portalem sportbild.bild.de.

Okazuje się, że w pewnym momencie przed turystami, w odległości ok. 20 metrów, znalazł się wspomniany drapieżnik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie

- Właściwie skończyliśmy już wędrówkę i właśnie wracaliśmy do stacji po kamizelki ratunkowe. W tym momencie zauważyliśmy, że samica niedźwiedzia polarnego szła prosto w naszym kierunku - kontynuuje Meisner.

- Droga powrotna została odcięta. Jedyne, co nam pozostało, to uciec na wieś. Mieliśmy szczęście, że niedaleko była chata turystyczna, w której można było znaleźć schronienie. Wcześniej jednak musieliśmy oddać strzał z pistoletu flarowego, aby odstraszyć tego niedźwiedzia, ponieważ był nami zainteresowany - dodaje zawodnik Veolii Towers Hamburg.

Na szczęście rodzeństwu udało się spłoszyć niedźwiedzia, a następnie mogli kontynuować swoją podróż.

Zobacz także:
Rywal mocno zmęczył Bońka
Iga Świątek skradła show

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×