Część z nich (dokładnie dwadzieścia trzy) została anulowana. Mimo tego zdecydowaną większość Morten Hjulmand będzie musiał opłacić.
Piłkarz nie miał skrupułów przed łamaniem przepisów na drogach w Lecce. "La Gazzetta dello Sport" donosi, że Duńczyk poruszał się po ograniczonych strefach w mieście bez niezbędnego zezwolenia.
Ostatecznie 24-latek będzie zmuszony zapłacić zaległe mandaty, a jest ich aż 80. Choć brakuje informacji, o jakich kwotach mowa, to z pewnością portfel piłkarza mocno to odczuje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie
Co ciekawe, sprawa ujrzała światło dziennie dopiero dwa miesiące po tym, jak Hjulmand odszedł z US Lecce. W barwach tej drużyny występował od sezonu 2020/2021. W sumie we włoskim klubie spędził blisko 2,5 roku.
W ostatnim czasie Duńczyk zdecydował się na przenosiny do Sportingu Lizbona, czyli najbliższego rywala Rakowa Częstochowa w Lidze Europy. Niewykluczone, że 26 października w Sosnowcu Hjulmand dostanie szansę w starciu z polskim zespołem.
Zawodnik występujący na pozycji defensywnego pomocnika zagrał do tej pory w dziewięciu spotkaniach swojego nowego zespołu. 24-latek może pochwalić się jedną asystą i jednym zdobytym golem.
Zobacz także:
Wygadał się ws. przyszłości Ancelottiego
Szczere wyznanie Lewandowskiego