Nie tylko tenis. Bohater serialu "Przyjaciele" kochał też inne dyscypliny

Getty Images / Frederick M. Brown / Matthew Perry
Getty Images / Frederick M. Brown / Matthew Perry

Matthew Perry uwielbiał tenis. To żadna tajemnica. Dopiero po jego śmierci okazało się, że był on też fanem innych sportów.

W tym artykule dowiesz się o:

Informacja o śmierci Matthew Perry'ego obiegła media w niedzielny (29 października) poranek. Aktor został znaleziony w wannie z hydromasażem w swoim domu w Los Angeles.

Niewiele brakowało, a Perry, zamiast aktorem, zostałby tenisistą. A wszystko zmierzało właśnie w tym kierunku. Jako dziecko rozpoczął treningi, a następnie wygrywał juniorskie zawody. Był wysoko notowany w krajowych rankingach w Kanadzie.

W wieku 15 lat postanowił jednak zakończyć swoją przygodę ze sportem i skupił się na aktorstwie. Fanem tenisa pozostał jednak do końca życia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się kończy stepowanie w butach sportowych

Okazuje się jednak, że tenis nie był jedyną dyscypliną, którą Furry pasjonował się. Jego "konikiem" był też hokej.

"Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Matthew Perry'ego, jednego z najbardziej dumnych synów Ottawy i największego fana hokeja" - czytamy na profilu kanadyjskiego klubu Ottawa Senators.. Do wpisu załączono wideo, na którym widać Perry'ego ubranego w strój hokejowy.

Perry'ego pożegnał też Robert Griffin III, były rozgrywający futbolu amerykańskiego, który przez lata występował w NFL.

""Matthew Perry był kimś więcej niż Chandlerem Bingiem. Był tym, który stworzył "Przyjaciół". Ze smutkiem przyjąłem wiadomość o jego odejściu, ale jestem wdzięczny za to wszystko, co nam dał. Spoczywaj w pokoju" - napisał.

Przypomnijmy, że aktor zyskał międzynarodowe uznanie dzięki serialowi "Przyjaciele". Występował w nim w roli Chandlera.

Zobacz także:
Pique milczy jak zaklęty
Hurkacz nagle rzucił rakietą

Komentarze (0)