Wokół walk Sebastiana Fabijańskiego w Fame MMA jest zawsze głośno. Problem w tym, że polski aktor prezentuje się bardzo słabo w oktagonie, a po występach żegnają go wielkie gwizdy ze strony zgromadzonej publiczności.
W sobotę Fabijański, w walce wieczoru, mierzył się w formule "dwóch na dwóch". W swoim teamie miał Tomasza Olejnika, a na przeciwko stanęli Sylwester Wardęga i Wojciech Gola. Pojedynek odbył się na zasadzie boksu w małych rękawicach.
Starcie ledwo się jednak zaczęło, a Fabijański już leżał na deskach. Jednym ciosem powalił go Wardęga, który już w dosiadzie zadał kolejne uderzenie. Było to niezgodne z zasadami, dlatego popularny youtuber został zdyskwalifikowany. Problem w tym, że Fabijański, ku zdziwieniu komentatorów i widzów, nie był w stanie kontynuować pojedynku. Po 11 sekundach zszedł do szatni przy akompaniamencie gwizdów.
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora
Ile otrzymał za ten pojedynek? We wrześniu tego roku Pudelek informował, że Fabijański podpisał kontrakt z Fame MMA na trzy walki, a za każdą z nich otrzymał ponad 500 tys. złotych. Tym samym za trzy pojedynki w tym roku zgarnął ponad 1,5 mln zł!
Warto przypomnieć, że poprzednie walki Fabijańskiego również nie trwały dłużej niż minutę. W debiucie przegrał z Wacławem Osieckim po ciosie w 35 sekundzie, a we wrześniu wytrwał 47 sekund przeciwko Filipowi Marcinkowi. Aktor doznał kontuzji nogi, a z oktagonu był wynoszony na noszach z kołnierzem ochronnym nałożonym na szyję.
- Głupieję w tym oktagonie. Dzieją się tam dziwne rzeczy. Jakby urywał mi się film - mówił Fabijański po ostatnim z pojedynków (więcej TUTAJ).
Czytaj też: Stało się! Jakub Kosecki wejdzie do oktagonu. Wiadomo kiedy i z kim