Podczas meczów polskich tenisistów i tenisistek w Melbourne nie dało się nie zauważyć tej postaci na trybunach. To Roch Voller, odziany w polską flagę, polski szalik i królewską koronę na głowie.
Pochodzi z Krakowa, potem przez 15 lat (1996-2011) mieszkał w Australii, a teraz ponownie pracuje w naszym kraju.
Na Australian Open jest od samego początku. Na jego doping mogli liczyć Iga Świątek, Hubert Hurkacz czy Magdalena Fręch, której wyznał, że "król ją kocha".
Więcej pisaliśmy o tym kibicu tutaj -->> Skradł show na meczach Polaków w Australian Open. Wiadomo, gdzie pracuje
Niespodziewanie podczas meczu ćwierćfinałowego meczu Hurkacza z Daniłem Miedwiediewem Voller miał nieoczekiwane kłopoty, bo reagowali stewardzi.
- "Król polskich kibiców" nie może znaleźć swojego miejsca. Jest tutaj wyprowadzany przez stewarda" - przyznał komentujący to spotkanie na Eurosporcie Dawid Olejniczak. Wszystko to uchwyciły oczywiście telewizyjne kamery, a nagranie trafiło do sieci.
Wracając do samego meczu, to przypomnijmy, że po wielkich emocjach Hurkacz musiał uznać wyższość rywala z Rosji. Hurkacz przegrał po pięciosetowym boju 6(4):7, 6:2, 3:6, 7:5, 4:6. Ćwierćfinał Australian Open to i tak najlepsze osiągnięcie w jego karierze w Melbourne.
Zobacz także:
Kamery wszystko nagrały. Kyrgios nie wierzył w to, co się dzieje
Ashleigh Barty wraca do sportu. Nie chodzi jednak o tenis
ZOBACZ WIDEO: Porażka Hurkacza w Australian Open. "To był mecz do wygrania"