Ostatnie kilkanaście miesięcy Dani Alves spędził w areszcie. Brazylijski piłkarz był zatrzymany za napaść seksualną w jednym z klubów nocnych w Barcelonie. Został skazany na 4,5 roku pozbawienia wolności. Złożył jednak apelację.
Okazało się, że pojawiła się opcja wyjścia na wolność za kaucją. Były piłkarz musiał wpłacić milion euro kaucji, a wiadomo, że samodzielnie nie byłby w stanie zebrać takiej kwoty. Wcześniej Alvesovi pomagał Neymar wraz z ojcem, ale po usłyszeniu wyroku w pierwszej instancji przestali.
40-latek znalazł jednak pomoc. Pieniądze wpłacić miał Memphis Depay - jego były kolega z FC Barcelony. Alves w poniedziałek wyszedł na wolność. Błyskawicznie urządził sobie imprezę wraz z rodziną i przyjaciółmi (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Okazuje się, że nie są to jedyne problemy Daniego Alvesa. Tym razem były piłkarz stanie przed brazylijskim sądem. Kompozytorzy Giuliano Matheus i Thiago Matheus zarzucają mu plagiat. Chodzi o piosenkę Aviao, która była częścią projektu ONZ, który miał zwalczać dezinformację podczas pandemii COVID-19.
Giuliano i Thiago Matheus twierdzą, że piłkarz "fałszywie usunął imiona prawdziwych twórców". Zarzucają, że "ONZ wykorzystał utwór fałszywych autorów" w kampanii, która miała przecież zwalczyć dezinformację.
Giuliano Matheus w rozmowie z brazylijskimi mediami mówił o tym, że w 2016 roku Alves zaprosił go na podróż do Europy, bo był zainteresowany wejściem do świata muzyki. Kilka miesięcy później artysta pokazał mu "Aviao", czyli piosenkę poświęconą dziadkowi Matheusa. Piłkarzowi utwór miał się spodobać, choć chciał wprowadzić kilka wariacji.
Obrona Daniela Alvesa wszystkiemu zaprzecza. "Utwór został skomponowany wyłącznie przez Alvesa. Słowa piosenki "Aviao" nie są powiązane z hołdem czyjemuś dziadkowi. Chcą się bezprawnie wzbogacić" - pisze obrona cytowana przez hiszpańską "Marcę".
Czytaj więcej:
Fani w szoku. Sylwia i Akop Szostakowie ogłosili rozstanie