Obecnie Mateusz Borek to jeden z najpopularniejszych dziennikarzy sportowych w Polsce. Mało kto jednak wie, że ma także koneksje ze światem sztuki. Jego "wujkiem" jest znany pewien znany aktor.
Chodzi o Artura Barcisia. 67-latek zasłynął rolą w filmie "Znachor", który swoją premierę miał na początku lat osiemdziesiątych. Ogromną sławę przyniósł mu udział w serialach komediowych Miodowe Lata oraz Ranczo.
- Więzy krwi nas nie łączą, ale od długiego czasu przyjaźnię się z rodzicami Mateusza. Ania już nie żyje, ale Janusz ciągle jest moim serdecznym przyjacielem. Mateusza trzymałem na rękach jak ma pół roku. Śledziłem to, co robi i starałem się mu pomagać, jak tylko mogłem - przyznał Barciś w rozmowie z Michałem Polem na Kanale Sportowym.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Borek nie pozostawał dłużny. Podzielił się również historią związaną z rodziną Artura Barcisia. Panowie do dziś utrzymują ze sobą kontakt.
"To prawda. A ja trzymałem na rękach małego synka Artura - Franka. Tak historia zatoczyła koło" skomentował Mateusz Borek na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter).
Czytaj więcej:
Taki przepis na mazurka ma Anna Lewandowska