Już w najbliższy piątek (26 lipca) rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Paryżu. Niemal wszyscy najlepsi sportowcy oraz trenerzy zamieszkają w wiosce olimpijskiej. Francuscy organizatorzy przygotowali jednak dla nich pewną niespodziankę.
Chodzi o łóżka, które mają uniemożliwić na nich uprawianie seksu. Nazwano je potocznie "antyseksualnymi". Są one wykonane z kartonu i mają być wrażliwe na wszelkiego rodzaju "wstrząsy". Podobne rozwiązanie inżynieryjne zostało zastosowane trzy lata wcześniej podczas igrzysk w Tokio. Wtedy argumentem było uniemożliwianie rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19.
Rzecznik igrzysk w Paryżu zaprzeczał jednak temu, by łóżka zostały zbudowane, by powstrzymać aktywność seksualną wśród uczestników igrzysk.
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
- Wiemy, że media miały sporo radości odpisując historię z igrzysk w Tokio w 2020 roku, Wybór takich łóżek do wioski olimpijskiej na Paryż 2024 jest głównie spowodowany szerszą ambicją do tego, by sprzęt miał minimalny wpływ na środowisko i by mógł on dostać drugie życie - mówił w rozmowie z AFP.
Jednak czy na pewno te łóżka są tak nietrwałe? Postanowił to sprawdzić irlandzki gimnastyk Rhys McClenaghan. Wyniki swojego testu opublikował na Instagramie.
- Jestem w wiosce olimpijskiej i po raz kolejny mają łóżka z kartonu, które mają uniemożliwiać seks. Poprzednim razem wytrzymały mój test. Być może poprzednim razem nie byłem wystarczająco rygorystyczny - rozpoczął gimnastyk.
Po chwili zaczął skakać po łóżku, robić fikołki, a w pewnym momencie nawet rzucił się na nie. Efekt? Żaden. Łóżko jak stało, tak stoi. - Test zdany. To wszystko fake news - skomentował Irlandczyk.
Czytaj więcej:
Poznajesz? Znany piłkarz nie jest już kawalerem. Oto jego małżonka