5 
Niedziela jest prawdopodobnie najważniejszym dniem w sportowym życiu Klaudii Zwolińskiej. 25-latka wywalczyła srebrny medal na IO Paryż w kajakarstwie górskim w konkurencji K-1.
Wielki sukces polskiej sportsmenki z trybun obserwowali jej najbliżsi. W tym gronie był partner Zwolińskiej Grzegorz Hedwig. Nazwisko 36-latka może być znane części kibiców.
Hedwig to także kajakarz górski, który zadebiutował na igrzyskach w Rio. Również startuje na igrzyskach w Paryżu, w niedzielę był obecny na torze, gdy Zwolińska walczyła o medale.
ZOBACZ WIDEO: "Pod Siatką". Czas na igrzyska. Pierwsze treningi we Francji
- Klaudia jest spokojna, wie, że jest dobra, wie, co ma robić i to zrobiła. Psychicznie wydaje mi się, że jest jedną z najmocniejszych zawodniczek - komentuje sukces swojej partnerki w rozmowie z Eurosportem.
Zdradza, że występowi jego dziewczyny towarzyszyły ogromne emocje. - Bardzo mocno przeżywałem start Klaudii. Nie wiem, czy nie za mocno. Summa summarum dobrze wyszło. 24 lata czekaliśmy na ten medal i w końcu jest - mówił.
Ekipa Polki nie czekała jednak tylko na trybunach. Podczas jej startu jej członkowie biegali wokół toru. Skąd taka taktyka?
- Doping bardzo pomaga. Jak już nie masz siły, a słyszysz, że z brzegu ci krzyczą, żebyś jeszcze docisnął, to znaczy, że niewiele brakuje i trzeba docisnąć - tłumaczy Hedwig.
W poniedziałek jednak rolę się odwrócą, bo to Zwolińska będzie dopingować swojego chłopaka. W sobotę Hedwig przeszedł eliminacje w konkurencji C-1 i w poniedziałek będzie walczył o powtórzenie sukcesu. Półfinał rozpocznie się o 15:30, a finał o godz. 17:20.
Czytaj więcej:
"Psycha strong". Eksperci zachwyceni po srebrze Zwolińskiej
