"Z Schumacherem nie jest dobrze". Były szef Ferrari zaniepokoił kibiców

PAP/EPA
PAP/EPA

Najnowsze informacje na temat Michaela Schumachera nie są optymistyczne. Jego dawny szef zdradził w mediach, że stan zdrowia niemieckiego kierowcy jest daleki od ideału.

W tym artykule dowiesz się o:

Stan zdrowia Michaela Schumachera to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic. Rodzina milczy, a jeżeli już wyda jakiś komunikat, to przeważnie wnoszący niewiele nowego. Dlatego też kibice czekają na najmniejszą choćby informację.

Teraz głos zabrał Luca di Montezemolo, który "Schumiego" poznał w latach dziewięćdziesiątych, gdy był szefem Ferrari. Włoch także z uwagą przygląda się sytuacji dawnego podopiecznego. Przekazał właśnie nową informację, która nie brzmi optymistycznie.

Dla włoskiego menedżera Schumacher zawsze był szczególnym człowiekiem. Wypadek na nartach wstrząsnął byłym szefem Ferrari.

- To był wspaniały sportowiec, z którym miałem wiele wspólnego, zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Niemal równocześnie urodziły się nasze dzieci. Życie jest dziwne... Był najlepszym kierowcą w historii Ferrari, miał jeden poważny wypadek w karierze i to jeszcze z naszej winy. Pojechał na narty, przypadkowo upadł i zniszczył sobie życie - mówi di Montezemolo.

Wygląda na to, że do dzisiaj utrzymuje kontakt z ludźmi z otoczenia niemieckiego kierowcy. Czego się dowiedział?

W grudniu pojawiły się plotki, że legendarny kierowca Formuły 1 zaczął chodzić. Szybko jednak okazało się, że to fałszywe informacje. Fani jednak wierzyli, że rodzina woli dmuchać na zimne i nie chce niepotrzebnego rozgłosu.

Di Montezemolo jednak zasiał dodatkowy niepokój. Szerokim echem na całym świecie odbijają się jego słowa wypowiedziane w czwartek

- Schumacher? Mam informacje na jego temat i niestety nie są one dobre - krótko komentuje Włoch.

47-letni Schumacher już drugi rok walczy o powrót do zdrowia. Pod koniec 2013 roku uległ poważnemu wypadkowi na nartach. Schumacher cudem uniknął śmierci, bo uderzył głową o ostry kamień. Przez pół roku przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej.

Niedługo po wybudzeniu legenda F1 wróciła do domu. Żona Corinna zainwestowała ogromne środki finansowe w utworzenie prywatnej kliniki. Na efekty trzeba jednak czekać bardzo długo. Podobno "Schumi" wciąż jest sparaliżowany, ma problemy z pamięcią oraz mową.

To wszystko jednak domysły, bo rodzina nie udziela informacji na temat zdrowia Michaela.

Opracował CYK

Komentarze (9)
Armando-Fernando
5.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest dopiero przypadek na mojego bloga pt horror na stoku. Tyle ze to nie jest narciarz zawodowy. Tak czy siak nieszczęście pech i wszystko na raz. Szkoda go. 
JS2015
4.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda faceta...to jest przykład jak głupio, pechowo można się załatwić:) 
avatar
Ven0m
4.02.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Naprawdę musieliście to rozbić na pięć cholerrnych stron ?????? Idioci, nie dziennikarze. 
kitten
4.02.2016
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Sorry, ale chyba nie widziałam bardziej debilnej sondy. Co my, lekarze jesteśmy? Zwłaszcza że prawie nie ma żadnych informacji o jego stanie. Nie wiem co właściwie miała wnieść ta pseudosonda. 
avatar
Kamil Syga Syg-ki
4.02.2016
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Do autora : szkoda, że nie rozciągnąłeś tego tekstu jeszcze na 20 stron !! Powiedział tylko"że nie jest dobrze" a tu afera na 5 stron. Człowieku ...