Od czwartku na ustach kibiców z całego świata jest Marcus Rashford. Jeszcze kilka dni temu dla większości był anonimowym człowiekiem. 18-letni napastnik został jednak bohaterem Manchesteru United - w dwóch meczach strzelił cztery gole.
Najpierw trafił dwukrotnie w spotkaniu z FC Midtjylland w Lidze Europy (5:1). W niedzielę Anglik powtórzył ten wyczyn, pokonując Petra Cecha z Arsenalu Londyn (3:2).
Wielu nastolatków na jego miejscu uczciłoby "wejście smoka" do poważnego futbolu. Rashford jednak nie może sobie na to pozwolić. W brytyjskich mediach hitem jest krótka rozmowa z jednym z reporterów po niedzielnym meczu z Arsenalem.
- Jak będziesz świętować dzisiaj wieczorem? - zapytał dziennikarz.
- Nie będę świętować. Jutro mam egzamin z chemii. Varela (Guillermo, inny zawodnik MU - przyp. red.) też go ma - przyznał Marcus.
Jak widać, Rashordowi na razie "sodówka" nie grozi. Oby tak zostało, bo jeżeli utrzyma formę, to rysuje się przed nim wielka przyszłość.
Opracował CYK
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: prawie jak Messi i Suarez