We wtorek spotkały się ze sobą drużyny FC Tokio (Japonia) oraz Becamex Binh Duong (Wietnam). To był drugi mecz w grupie E azjatyckiej Ligi Mistrzów. Japończycy wygrali 3:1, a przełomowy moment miał miejsce w drugiej połowie przy stanie 1:1.
W 66. minucie sędzia podyktował rzut karny dla drużyny z Tokio. Jedenastkę wykonywał Francisco Sandaza. Hiszpański napastnik jednak nie popisał się, bo bramkarz wietnamskiej drużyny wyczuł jego intencje i wybił piłkę na rzut rożny.
Bui Tan Truong szalał z radości, bo stał się bohaterem swojej drużyny. 30-letni bramkarz jednak w kilkadziesiąt sekund przeszedł drogę od bohatera... do zera.
Japończycy wykonywali rzut rożny. Wydawało się, że dośrodkowanie jest proste dla bramkarza. Truong jednak zdecydował się piąstkować piłkę, a że w nią nie trafił, to odbiła się ona od jego głowy i wpadła do bramki.
Opracował CYK
z całym szacunkiem ale to niespodzianka :)