Niespełna trzech miesięcy potrzebowała Bjoergen, aby po porodzie wrócić do biegania na nartach. W sobotę reprezentantka Norwegii wystartowała w maratonie swojego imienia "Marit Bjoergenrennet".
Czwarta edycja imprezy została rozegrana w Rognes, rodzinnej miejscowości Bjoergen. Multimedalistka olimpijska startowała w klasie otwartej (od 17-100 lat) stylem klasycznym. W grupie 35-latek była jako jedyna, dlatego nie została sklasyfikowana.
Norweżka przebiegła 42 km w czasie dwóch godzin i 16 minut. Na mecie była wyczerpana, ale jednocześnie bardzo szczęśliwa.
- To fajne uczucie znów dostać numer startowy. Początki były ciężkie, ale z czasem czułam się coraz lepiej i wczuwałam się w technikę - skomentowała swój występ.
Bjoergen nie ma wiele czasu na odpoczynek. W środę weźmie udział w sprincie techniką klasyczną w Sarpsborg. Najbardziej oczekiwany jest jednak je udział w mistrzostwach kraju, gdzie zmierzy się z Therese Johaug.
- Zapowiada się ekscytująca rywalizacja. Ale nie oczekujmy po Marit zbyt wiele. Ona dopiero co przecież urodziła dziecko - powiedziała zdobywczyni Kryształowej Kuli w sezonie 2015/16.
Syn Bjoergen - Marius - przyszedł na świat w nocy z 25 na 26 grudnia zeszłego roku.
Opracował PS
Zobacz wideo: Co słychać u byłego reprezentanta Polski, Krzysztofa Ratajczyka?
Co z lekami? Mówili, że wcześniej brała.