Pięściarze w wieku 44 lat często wychodzą do ringu głównie dla pieniędzy i są chłopcami do bicia dla młodszych rywali. Inaczej jest jednak z Shannonem Briggsem (60-6-1). Amerykanin cały czas poluje na Władimira Kliczkę, a w międzyczasie nokautuje kolejnych rywali.
W sobotę, w londyńskiej hali O2 Arena, "The Cannon" zmierzył się z Emilio Ezequielem Zarate (20-17-3). Pięściarz z Argentyny był skazywany na porażkę. Niespodzianki nie było, bo 34-latek nie przetrwał nawet pierwszej rundy.
Briggs od pierwszego gongu ruszył agresywnie na rywala. Ledwo minęło pół minuty, a Zarate już przyklęknął po ciosach na korpus. Pod koniec pierwszej rundy ponownie oberwał w okolice wątroby. Argentyńczyk padł na deski, a ból był na tyle duży, że nie był w stanie kontynuować walki.
Amerykanin piąty raz z rzędu wygrał przed czasem. Kolejną walkę ma stoczyć jesienią, a wyzwanie będzie o wiele większe. Anglicy chcą skonfrontować go z Davidem Haye.
- Haye, gdy cię spotkam, ciężko cię znokautuję - zapowiedział w ringu Briggs.
Opracował CYK
ZOBACZ WIDEO jest nowa piosenka na Euro 2016