Do kontrowersji doszło w wyścigu pływackim kobiet na 10 km na otwartym akwenie w Rio de Janeiro. Z powodu próby oszustwa sędziowie odebrali srebrny medal olimpijski Francuzce Aurelie Muller.
Holenderka Sharon van Rouwendaal już na początku wyścigu zbudowała sobie dużą przewagę nad rywalkami i pewnie dowiozła prowadzenie do mety.
Zobacz więcej: Rio 2016. Złoto na otwartym akwenie dla Holandii, dramat Francuzki. Joanna Zachoszcz w ogonie stawki
Dużo ciekawiej wyglądała rywalizacja o srebrny medal. Francuzka Aurelie Muller i Włoszka Rachele Bruni szły ramię w ramię do samego końca. Ostatecznie pierwsza belkę wyznaczającą linię mety dotknęła Muller. Jej radość z drugiego miejsca nie trwała jednak długo.
Protest złożyła przeciwniczka. Bruni twierdziła, że była nieprzepisowo zatrzymywana przez Francuzkę.
- Francuska pływaczka przed metą mnie złapała, podtopiła, przez co nie byłam w stanie dosięgnąć mety szybciej od niej - skarżyła się po wyjściu z wody Bruni.
Sędziowie zdecydowali się sprawdzić ile w tym prawdy i podjęli decyzję o dyskwalifikacji Muller. - Cieszę się, że sędziowie zmienili wyniki - powiedziała szczęśliwa Bruni, która tym samym awansowała na drugie miejsce i zdobyła srebrny medal.
Na dyskwalifikacji Muller zyskała również Brazylijka Poliana Okimoto, która wskoczyła z czwartego miejsca na najniższy stopień podium.
Decyzję sędziów skomentował trener Muller - Philippe Lucas. Francuz stwierdził, że jego zawodniczka została niesłusznie zdyskwalifikowana.
- Taki jest sport. Nie zawsze jest sprawiedliwy. Nie ma co jednak płakać przez kolejne 50 lat. Stało się i koniec - powiedział.
Opracował PS
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Hannawald po raz drugi zostanie ojcem