Szwajcarskie media podały szokującą informację o Rene Jaeggim. 67-latek, były prezes FC Basel i FC Kaiserslautern, został znaleziony nad ranem w szpitalnym parku w Bazylei.
Pracownicy zauważyli mężczyznę siedzącego na krześle. Gdy do niego podeszli, zobaczyli, że ma on ranę postrzałową.
Ciężko rannego mężczyznę przeniesiono na oddział ratunkowy. Lekarze walczą o życie Jaeggiego, obrażenia są poważne. Co jednak wydarzyło się przed szpitalem?
Szwajcarski dziennik "Blick" pisze, że to była próba samobójcza. Policja bada sprawę i na razie nie chce niczego potwierdzić.
- Badamy, w jakich okolicznościach mężczyzna został ranny. Nie wykluczamy, że to była próba samobójcza. Nie ma dowodów na udział osób trzecich - komentuje policja. Wykluczono także nieszczęśliwy wypadek.
Jaeggi to postać bardzo dobrze znana w świecie futbolu. Karierę zaczął w 1996 roku, gdy został prezesem FC Basel. Klub był wtedy na skraju przepaści - zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym. Nowy szef zabrał się do pracy, a efekty przyszły szybko. Powstał nowy stadion, klub po 22 latach zdobył mistrzostwo Szwajcarii i zadebiutował w Lidze Mistrzów. Dzisiaj Basel to uznana marka w europejskim futbolu.
W 2002 r. Jaeggi przeniósł się do Niemiec, gdzie został prezesem 1.FC Kaiserslautern. Klub miał duże problemy finansowe (groziło mu bankructwo), które pod kierownictwem Jaeggiego udało się opanować. Po czterech latach odszedł nie tylko z klubu, ale także z futbolu.
Opracował CYK
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: nietypowy problem piłkarzy mistrza Anglii. Z samochodami