Niedawno grał mecz w Polsce. Teraz bułgarski piłkarz trafi do więzienia na 4 lata

Newspix / Pressfocus/Paweł Andrachiewicz
Newspix / Pressfocus/Paweł Andrachiewicz

Borisław Bałdżijski na przełomie czerwca i lipca grał przeciwko Zagłębiu Lubin w eliminacjach do Ligi Europy. W najbliższym czasie Bułgar może zapomnieć o futbolu. Będzie odsiadywał wyrok w więzieniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Dramat, który zmienił życie Borisława Bałdżijskiego, wydarzył się w 2013 roku. Na parkingu w pobliżu kasyna w Sofii doszło do kłótni, która potem przerodziła się w dramat.

Wszystko zaczęło się w momencie, gdy pewien 35-letni mężczyzna skrytykował parkującą kobietę.

Bałdżijski, który podróżował ze wspomnianą kobietą, tak tego nie zostawił. Wraz z jeszcze jednym mężczyzną zaatakowali wspomnianego człowieka. Doszło do bójki, która zakończyła się makabrycznie. Piłkarz uderzył 35-latka w głowę tak mocno, że to doprowadziło do jego śmierci.

Bułgar występował wtedy w Sławii Sofia, której działacze od razu go zwolnili. Sprawa w sądzie przeciwko Bałdżijskiemu toczyła się przez trzy lata, w tym okresie były reprezentant Bułgarii pozostawał na wolności. Grał w kilku innych klubach, aż w końcu wrócił w lutym tego roku do Sławii.

Co ciekawe, Bałdżijski zagrał na przełomie czerwca i lipca br. przeciwko Zagłębiu Lubin w I rundzie eliminacji do Ligi Europy. Wystąpił w obu spotkaniach, ale to lubinianie awansowali do kolejnej rundy.

Teraz jednak Bułgar może zapomnieć o futbolu. 25-latek - po trzech latach procesu - usłyszał wyrok. Gdyby sąd uznał, że piłkarz celowo zabił człowieka, to mógłby go skazać nawet na 20 lat więzienia.

Zmieniono jednak kwalifikację czynu. Bałdżijski został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci. Dostał cztery lata więzienia. Musi także zapłacić 100 tysięcy lewów (ok. 220 tys. złotych) grzywny.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Murray jak Beckham! Gwiazdor tenisa strzelił kapitalnego gola

Komentarze (1)
avatar
yes
20.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tytuł z rodzaju "nie przypiął nie przyłatał". Tak jak gdyby w Polsce kogoś pobił albo zgwałcił.