- Poranek wyczynowego sportowca często wygląda tak. 5:30 kontrola dopingowa - napisała Justyna Kowalczyk pod zdjęciem, na którym widać jak oddaje krew do analizy.
Dwukrotna mistrzyni olimpijska sama wybrała tak wczesną porę testów w systemie antydopingowym ADAMS (Anti-Doping Administration & Management System).
- Od 6:00 biegam, to mi nie pasowało. W ADAMS-ie można wybrać między godziną 5:00 a 23:00 - wyjaśniła zawodniczka z Kasiny Wielkiej.
Poranek wyczynowego sportowca często wygląda tak. 5.30 dopingcontrol pic.twitter.com/DdnKlggvkN
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 4 października 2016
W jednym z komentarzy Polka dodała, że nie ma nic przeciwko takim kontrolom.
- Dobrze robią, niech sprawdzają. Tylko żeby jeszcze innym nie pozwalali się "leczyć" bezkarnie - zaznaczyła.
Kowalczyk miała tutaj oczywiście na myśli biegaczki z Norwegii, które legalnie stosują środek na astmę znajdujący się na liście zakazanych.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karny, który przejdzie do historii