Efektowne KO i duże kontrowersje. Dlaczego sędzia nie przerwał wcześniej walki?

Facebook
Facebook

Po pojedynku na gali w Kolorado na głowę arbitra spadła lawina krytyki. Pozwolił walczyć zawodnikowi pomimo sprzeciwu lekarza. Wszystko skończyło się dramatycznie.

25-letni kickbokser z Tajlandii, Sitthichai Sitsongpeenong, zanotował spektakularne KO na gali Glory 34 w Broomfield (Kolorado). "Killer Kid" pokonał Amerykanina Caseya Greene'a przez nokaut w drugiej rundzie, lecz zakończenie pojedynku wywołało duże kontrowersje.

Lawina krytyki spadła na sędziego ringowego, który - pomimo sprzeciwu lekarza - postanowił kontynuować walkę, narażając Greene'a na ryzyko poważnego urazu.

To nowa gwiazda wagi ciężkiej? Prawy prosty i KO, rywal potrzebował lekarza

Eksperci nie zostawiają suchej nitki na arbitrze, który z niewiadomych przyczyn nie przerwał rywalizacji.

- Po ciosie w głowę Green miał duże problemy z utrzymaniem się na nogach, ale sędzia pozwolił mu walczyć, chociaż większość obserwatorów była przekonana, że to koniec nierównego pojedynku. Z trudem oglądało się ostatnie sekundy tej konfrontacji - czytamy na portalu joe.co.uk.

Źródło artykułu: