Przypomnijmy: norweska biegaczka narciarska, Therese Johaug, została przyłapana na stosowaniu dopingu. W jej organizmie wykryto clostebol. To steryd, który miał dostać się do organizmu zawodniczki poprzez maść na oparzenia ust.
Johaug przekonuje cały czas, że jest niewinna (zobacz tutaj). Winę za całe zdarzenie wziął na siebie jej lekarz, a Norweżce grozi nawet dwuletnia dyskwalifikacja. Na razie jest zawieszona w prawach zawodniczki do 18 grudnia. Jeśli do tej pory nie zostanie ogłoszona decyzja co do kary za doping, zawieszenie zostanie automatycznie przedłużone o dwa miesiące. Realny termin wydania decyzji to podobno marzec-kwiecień 2017.
Therese Johaug współpracuje z psychologiem
Media w Norwegii bardzo żyją sprawą Johaug. Doszło do tego, że biegaczka została najpopularniejszą osobą w historii kraju. O nikim nie pisano tak dużo i często. W zaledwie trzynaście dni - od 13 października, kiedy ujawniono sprawę dopingu, do 26 października - pojawiło się 3689 doniesień w mediach.
O wypadku Pettera Northuga (jechał po alkoholu), znanego norweskiego biegacza, opisano 3619 razy, ale w przeciągu dwóch lat. Daleko w tyle znalazły się informacje o Martinie Sundbym , którego w lipcu zawieszono za stosowanie zbyt wysokich dawek lekarstw na astmę - 1007 informacji w mediach.
Therese Johaug o wpisie Justyny Kowalczyk na Twitterze. "Wiem, co zrobiłam"
- Liczba artykułów o Johaug cały czas rośnie. Została najpopularniejszą osobą w Norwegii w ostatnich kilkudziesięciu latach, a najprawdopodobniej w całej historii - powiedziała Kristina Nilsen, analityczka z agencji Retriever.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Howard Webb porzucił żonę dla 37-letniej Niemki
Czytaj całość