Wyniki sekcji zwłok sportowca z USA. Przed śmiercią pił i brał narkotyki

Śmierć baseballisty z MLB, Jose Fernandeza, wstrząsnęła światem sportu za oceanem. W weekend policja opublikowała dokumenty, które nieco naświetlają tę sprawę.

Przemek Sibera
Przemek Sibera
Getty Images / Mike Ehrmann

25 września tego roku straż przybrzeżna w Miami znalazła rozbitą o skały motorówkę oraz trzy ciała mężczyzn. Wśród ofiar śmiertelnych był Jose Fernandez oraz jego dwóch przyjaciół - 27-letni Emilio Jesus Macias i 25-letni Eduardo Rivero.

Policja stara się ustalić, w jakich okolicznościach doszło do tragedii. Z raportu sekcji zwłok wynika, że sportowiec mógł spożywać alkohol oraz substancje odurzające. - Badania wykazały obecność 0,147 promila alkoholu we krwi oraz kokainę - podają eksperci w oficjalnym oświadczeniu.

Koledzy baseballisty Miami Merlins również mieli być pod wpływem alkoholu. - Cała trójka wcześniej piła w barze American Social Bar & Kitchen. Przy ciałach udało nam się znaleźć rachunek - informują miejscowe władze.

Wciąż nie wiadomo kto prowadził łódź w chwili zderzenia. Jeden ze świadków próbował bronić Fernandeza. - Rozmawiałem z Jose na chwilę przed wypadkiem. Słyszałem, jak daje komuś wskazówki, gdzie ma jechać. Jestem pewien, że nie prowadził. To nie w jego stylu - powiedział Ralph Fernandez (zbieżność nazwisk przypadkowa).

Jose Fernandez był uważany za jednego z najlepszych młodych zawodników ligi MLB. Uciekł z Kuby w 2008 roku, trafił do Stanów Zjednoczonych, gdzie skończył szkołę średnią i trafił do zawodowej ligi. W 2013 roku otrzymał nagrodę dla "najlepszego pierwszoroczniaka". Dwukrotnie (2013, 2016) został wybrany do Meczu Gwiazd.

24-letni miotacz przed rokiem przyjął amerykańskie obywatelstwo. Wkrótce miał zostać ojcem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zimnej wody się nie boi. Błachowicz wykąpał się w jeziorze

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×