Schudł prawie 16 kg, wymiotował krwią w szatni. Tragiczna historia legendy NHL
31 grudnia 1910 "Chicoutimi Cucumber" - taki pseudonim nosił Vezina - zadebiutował w spotkaniu z Ottawa Senators. Zagrał w tamtym sezonie we wszystkich 16 meczach. Wpuścił najmniej goli w lidze (wówczas NHA; liga NHL powstała w listopadzie 1917 r.), a ten wyczyn powtarzał jeszcze sześciokrotnie. Kanadyjczyk bił także inne rekordy - był pierwszym bramkarzem w NHL, który zaliczył "shutout" (mecz bez straconego gola), a także asystę. Nie opuścił żadnego spotkania - aż do feralnego meczu z 28 listopada 1925 r.Na poniższym zdjęciu Montreal Canadiens w sezonie 1912/13. Vezina - trzeci od lewej w dolnym rzędzie.
Canadiens w tym okresie pięciokrotnie stawali do walki o Puchar Stanleya. Po raz pierwszy w 1916 r. (jeszcze w NHA), gdy pokonali Portland Rosebuds (3:2, w serii do trzech zwycięstw). Rok później musieli uznać wyższość Seattle Metropolitans. W 1919 r. znów miało dojść do rywalizacji Montrealu i Seattle, ale Pucharu Stanleya nie zdobył nikt. Władze NHL zdecydowały o przerwaniu finałów z powodu epidemii hiszpanki. Po raz drugi Vezina i jego koledzy unieśli Puchar Stanleya w 1924 r. (po wygranej 2:0 z Calgary Tigers). Rok później ulegli w finale ekipie Victoria Cougars.
Pierwszy z triumfów w prestiżowych rozgrywkach - z 1916 r. - był dla Veziny wyjątkowym. W ten sam dzień, w którym Canadiens pokonali ekipę z Portland, żona bramkarza urodziła mu syna. Szczęśliwi rodzice nadali mu imiona Marcel-Stanley (na cześć Pucharu Stanleya). Był to drugi syn Vezinów, wcześniej na świat przyszedł Jean-Jules.
Skoro mowa o potomstwie, w latach 20. ubiegłego wieku pojawiły się zaskakujące plotki na temat bramkarza Montreal Canadiens. Wszystkiemu winien był Leo Dandurand, menedżer "Habs". W jednym z wywiadów tak opisywał Vezinę. - Nie mówi po angielsku i ma 22 dzieci, w tym trzykrotnie trojaczki. Wszystkie urodziły się na przestrzeni dziewięciu lat - wypalił Dandurand. Plotkę powtarzano, a następnie zniekształcano. W niektórych źródłach można przeczytać, że Vezina miał aż... 24 dzieci, z czego tylko dwójka osiągnęła pełnoletność. W rzeczywistości Georges miał dwóch synów, a po angielsku - słabo, bo słabo - mówił.
Trofeum jego imienia
"Chicoutimi Cucumber" przeszedł do historii jako golkiper, który doskonale interweniował kijem hokejowym. Warto przypomnieć, że w tamtym okresie bramkarze nie mogli rzucać się na lód, ani nawet przyklękać na jedno kolano. Vezina opanował do perfekcji "stand-up style", czyli styl bronienia na stojąco. Był najskuteczniejszym pod względem liczby obron strzałów po lodzie.
Vezinę tak wspominał Frank Boucher, były zawodnik i trener New York Rangers. - Był blady i wątły, a mimo to znakomicie interweniował. Bronił więcej strzałów przy użyciu kija niż rękawicy. Stał wyprostowany w bramce, odbijał krążki w pozycji stojącej. Zapamiętam go najbardziej opanowanego człowieka, jakiego widziałem. Absolutnie niewzruszonego - mówił Frank Boucher.
W dowód uznania zasług Veziny dla Canadiens władze klubu przekazały jego rodzinie 6000 dolarów - zarobki za cały sezon 1925/26, w którym Georges zagrał tylko jeden niepełny mecz. Tak bardzo go szanowano. Na pogrzeb legendy - odbył się w katedrze w Chicoutimi - przyszło ponad 1500 osób.
Władze klubu z Montrealu zaproponowały także ufundowanie nagrody - Vezina Trophy (Trofeum Vezina) - dla bramkarza z najmniejszą liczbą straconych goli. Jako pierwszy otrzymał ją następca Veziny w Canadiens George Hainsworth. Od 1981 r. zmienione zostały zasady. Vezina Trophy trafia w ręce najlepszego bramkarza sezonu wybranego przez menedżerów wszystkich klubów NHL.
Na poniższym zdjęciu Martin Brodeur odbiera Trofeum Vezina w 2007 r.