Jednych wspierało wojsko, drugich tajna policja. W tych derbach jest zawsze walka na noże!

PAP/EPA
PAP/EPA

Mecze Dinama i Steauy to wyjątkowe derby w piłkarskim świecie. Niegdyś były one ucieleśnieniem walki o władzę między dwoma najpotężniejszymi oddziałami rządowymi Rumunii - wojskiem i tajną policją. Komunizm upadł, ale w Bukareszcie nadal jest gorąco.

W tym artykule dowiesz się o:

30 tysięcy kibiców spodziewanych jest na Arenie Narodowej podczas środowych (30.11., godz. 19.30) derbów Bukaresztu, w których Dinamo podejmie Steauę. Rywalizacja między tymi ekipami trwa od końca lat 40. ubiegłego wieku. Nazywana jest "Eternul Derbi", czyli "Wieczne Derby" (inne nazwy to "Derby Rumunii" i "Wielkie Derby").

Dotychczas zespoły spotykały się 165 razy, w większości przypadków tocząc bardzo zaciętą walkę o wygraną. Nie ma nic cenniejszego od pokonania odwiecznego rywala.

Nieważne, jakie miejsce. Ważne, by z nimi wygrać

- Kibice obu klubów wciąż powtarzają: nieważne, kto jest na którym miejscu. Najważniejsze, by pokonać Steauę. Albo Dinamo. Jeśli tak się stanie, to sezon można uznać za uratowany - twierdzi były bramkarz Steauy, Helmuth Duckadam (wsławił się obroną czterech rzutów karnych w finale Pucharu Europy z Barceloną w 1986 r.).

Historia wojny między dwoma najbardziej utytułowanymi klubami w Rumunii to także ucieleśnienie walki o władzę między najpotężniejszymi oddziałami rządowymi w czasach komunizmu - ministerstwa spraw wewnętrznych i tajnej policji Securitate (Dinamo) z ministerstwem obrony narodowej i wojskiem (Steaua).

Konfrontacja policyjnego z wojskowym klubem apogeum osiągnęła w latach 80., gdy władzę w Steaule przejął Valentin Ceausescu, syn byłego rumuńskiego dyktatora Nicolae Ceausescu. Po drugiej stronie stał Tudor Postelnicu, szef Securitate, potężnej agencji służb bezpieczeństwa wewnętrznego kraju.

Podsłuchy były czymś normalnym

Ceausescu robił wszystko, aby jego drużynie nie stała się krzywda. Tajna policja również próbowała pomóc swojej ekipie. Podobno zakładanie podsłuchów było na porządku dziennym.

- W finale Pucharu Rumunii w 1988 roku, po tym, jak gol Steauy w meczu derbowym nie został uznany z powodu spalonego, Valentin Ceausescu w ramach protestu kazał zejść swoim zawodnikom z boiska. Kilka dni później jego ekipa dostała trofeum - wspomina Ovidio Ioanitoaia z dziennika "Gazeta Sporturilor".

Po upadku komunizmu w 1989 roku Steaua chciała oddać puchar swojemu największemu wrogowi, ale urażona duma Dinama na to nie pozwoliła. Władze tego klubu odmówiły, dając jasno do zrozumienia, że topór wojenny nigdy nie zostanie zakopany.

- Transfery między tymi dwoma klubami są bardzo rzadkie. Jeśli ktoś się odważył na taki krok, z miejsca stawał się zdrajcą - przyznaje Ioanitoaia.

NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ M.IN., JAK FANI DINAMA PRZECHYTRZYLI STEAUĘ I Z JAKIMI PROBLEMAMI BORYKAŁY SIĘ OSTATNIO OBA KLUBY
[nextpage]Świętują rocznicę... podpalenia trybuny

Mało tego. Kibice Dinama tak nienawidzą Steauy, że do dziś świętują rocznicę podpalenia i doszczętnego zniszczenia trybuny gości na byłym stadionie "Wojskowych", do którego doszło 10 maja 1997.

Warto przypomnieć również niedawną akcję fanów "policyjnego" klubu, którzy - utrzymując swoje zamiary w tajemnicy - zgłosili się do zorganizowania oprawy na mecz Steauy w eliminacjach Ligi Mistrzów z Manchesterem City z okazji 30-lecia triumfu tego klubu w Pucharze Europy. Sprawili, że na trybunach pojawił się wielki napis "Doar Dinamo Bucuresti", czyli... "Tylko Dinamo Bukareszt".

Zobacz więcej: Zaskakująca oprawa na meczu Steauy Bukareszt. Stali za tym kibice odwiecznego rywala

- Grałem w derbach Bukaresztu co najmniej 30 razy i wciąż odczuwam te same emocje, obawy, pragnienia i chęć zwycięstwa - przyznaje wprost Ion Pircalab, który grał w Dinamie w latach 1961-70.

Korupcja, konflikty, problemy finansowe i upadek

Steaua ma na swoim koncie 26 tytułów mistrzowskich, 22 Puchary Rumunii, sześć Superpucharów Rumunii, dwa Puchary Ligi Rumuńskiej, Puchar Europy Mistrzów Krajowych oraz Superpuchar Europy. Dinamo wygrało ligę 19 razy, 13 razy zdobywało Puchar Rumunii i raz Superpuchar Rumunii.

Lista sukcesów jest długa. W ostatnich latach obie ekipy mają jednak sporo problemów pozasportowych, w tym skandale korupcyjne i finansowe.

Steaua w grudniu 2014 roku usłyszała, że rejestracja klubu w 2004 roku była nielegalna i dlatego nie może używać swojego symbolu (żółtej gwiazdy), który należy do wojska, a także samodzielnie używać nazwy "Steaua". Klub figuruje więc jako "FC Steaua SA" lub "FCSB", ewentualnie "Goście" lub "Gospodarze" - w zależności od tego, gdzie rozgrywane jest spotkanie.

Dinamo dwa lata temu prawie przestało istnieć. Klub z powodu problemów finansowych złożył wniosek o upadłość. UEFA nałożyła na niego zakaz gry w europejskich pucharach.

Mimo kłopotów kibice wciąż stoją murem za swoimi ukochanymi klubami. - Dla mnie Steaua to całe życie. Liczy się tylko wsparcie drużyny, nawet jeśli to ma oznaczać oblane egzaminy czy utratę pracy - mówią fani "Wojskowych". W podobnym tonie wypowiadają się wrogowie zza miedzy.

Kto będzie górą w środowych derbach Bukaresztu? Jedno jest pewne - to znów będzie walka na noże, kolejny pojedynek na śmierć i życie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: szaleństwo w lidze rosyjskiej. Ostatnia akcja, przewrotka i gol!

Komentarze (1)
avatar
yes
29.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Komunizm upadł, ale w Bukareszcie nadal jest gorąco" - ludzkie zachowania wynikają nie tylko z ustroju...