30 lat temu zatrzymał Barcelonę i zniknął. Agenci Securitate połamali mu palce?

W maju 1986 r., na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan, rozegrał mecz życia. Helmuth Duckadam został okrzyknięty "bohaterem Sewilli". Wkrótce spadł z piedestału. O jego nagłym zniknięciu krążą legendy. Czy padł ofiarą syna Nicolae Ceausescu, Nicu?

Michał Fabian
Michał Fabian
Dziś taki finał nie miałby prawa się zdarzyć. Owszem, kluby z Rumunii kwalifikowały się w ostatnich latach do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale ich przygoda z tymi rozgrywkami kończyła się zwykle dość szybko. Trudno sobie wyobrazić, że w meczu o puchar i ogromne pieniądze zmierzą się FC Barcelona i... Steaua Bukareszt.

30 lat temu zestaw ten nie stanowił aż takiej sensacji. W rozgrywkach o Puchar Europy Mistrzów Krajowych grali - zgodnie z nazwą - tylko mistrzowie danych lig. Obowiązywał od początku system pucharowy. Barcelona miała trudniejszą drogę: wyeliminowała Spartę Praga, FC Porto, Juventus Turyn, a w półfinale IFK Goeteborg, i to w niesamowitych okolicznościach. Po porażce 0:3 w Szwecji wygrała rewanż na Camp Nou 3:0, po hat-tricku Pichiego Alonso, a później okazała się lepsza w rzutach karnych.

Steaua miała na drodze duńskiego mistrza Vejle, Honved Budapeszt, w ćwierćfinale rewelację rozgrywek Kuusysi Lahti (wcześniej Finowie wyrzucili mistrza ZSRR), zaś w półfinale Anderlecht Bruksela. Mistrz Rumunii odrobił stratę po porażce w Belgii 0:1, zwyciężył w rewanżu 3:0 i mógł cieszyć się z awansu do finału.

Areną meczu o trofeum był Estadio Ramon Sanchez Pizjuan w Sewilli. Na trybunach zasiadło 70 tysięcy kibiców, w zdecydowanej większości z Hiszpanii. Z Rumunii na finał pojechało ok. 1000 osób. To właśnie kibice z Bukaresztu mieli powody do radości.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×