W sobotę (3 grudnia) na gali KSW 37 w krakowskiej Tauron Arenie Mariusz Pudzianowski zmierzy się z Pawłem "Popkiem" Rakiem. Walka lidera zespołu Gang Albanii z jedną z największych gwiazd KSW wzbudza ogromne zainteresowanie mediów oraz kibiców.
"Król Albanii" przygotowywał się do pojedynku pod okiem doświadczonego wojownika i zarazem niedawnego rywala Pudziana, Marcina Różalskiego. W maju na gali KSW 35 "Różal" poddał byłego mistrza świata strongman przez gilotynę. Pudzianowski na początku nie mógł się pogodzić z porażką, dopiero po chwili pogratulował przeciwnikowi wygranej.
Teraz jednak fighter z Białej Rawskiej zapowiada, że - tu cytat: "tajfun-Pudzian zmiecie wszystko, co na drodze stanie".
W rozmowie z "Super Expressem" Różalski tonuje jednak euforię w obozie Pudzianowskiego. - Sam wiem po tym, jak Mariusz Pudzianowski ze mną walczył, że on boi się bić, nie lubi się bić i nie umie się bić - skrytykował "Dominatora".
Zdaniem Różalskiego, "Popek" wyjdzie z twarzą z sobotniego starcia. - Paweł nie wiem, jak się bije, ale ma argumenty, żeby podjąć tą walkę. Poza tym jest charakterny i myślę, że obojętnie w jakiej płaszczyźnie się znajdzie, to da sobie radę. Ja nie mówię, że on wygra, tylko da sobie radę - ocenił.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: pięściarka harowała niczym Rocky. W debiucie sprawiła lanie Polce