29-letni Kevin-Prince Boateng od tego sezonu występuje w hiszpańskim pierwszoligowcu - UD Las Palmas. 15-krotny reprezentant Ghany w szczerym wywiadzie dla dziennika "Marca" opowiedział o swoich błędach z przeszłości.
- Przez dwa lata przepuściłem wszystkie swoje pieniądze na samochody, kluby i przyjaciół, którzy tak naprawdę nigdy nimi nie byli. Dorastałem w biednej dzielnicy, więc tak duża ilość pieniędzy była dla mnie realnym zagrożeniem - stwierdził.
Zobacz więcej: Boateng: "Piłkarze są przepłaceni. Gdyby zarabiali 50 proc. mniej, graliby w piłkę tak samo"
Pomocnik Las Palmas zmienił podejście do życia po mistrzostwach świata w RPA w 2010 roku. Ghana dotarła w nich do ćwierćfinału, pechowo ulegając w nim - po rzutach karnych - Urugwajowi.
- Na mundialu widziałem zawodników, którzy grali na dużo wyższym poziomie ode mnie. Wtedy zdałem sobie sprawę, że muszę zmienić swoje podejście, skupić się na futbolu. Tylko tak mogłem im dorównać - powiedział 29-latek.
Piłkarz nie ukrywa, że żałuje wielu rzeczy.
- Kiedy byłem młodszy, nie pracowałem zbyt ciężko. Swoją grę opierałem tylko i wyłącznie na talencie. To nie była dobra droga. Żałuję, że nie trenowałem ciężej. Choć dla mnie wtedy to było normalnie. Byłem "władcą" swojego miasta, miałem kasę i sławę - wyjaśnił.
Boateng to były zawodnik takich klubów jak Hertha Berlin, Tottenham Hotspur, Borussia Dortmund, Portsmouth, AC Milan i Schalke 04. W Las Palmas gra od sierpnia tego roku. Rozegrał 11 spotkań i zdobył pięć bramek. Jego drużyna zajmuje dziewiąte miejsce tabeli.
ZOBACZ WIDEO "To jeden z najpiękniejszych goli roku". Tak komentują bramkę niepełnosprawnego piłkarza