Konrad Reuland miał przed sobą jeszcze kilka lat gry w lidze NFL. Amerykański futbolista jednak od pewnego czasu miał problemy, aby na stałe znaleźć klub. Pod koniec lipca trafił do Indianapolis Colts, ale po miesiącu jego kontrakt został rozwiązany.
Jak się potem okazało, to był dopiero początek dramatu 29-letniego sportowca. Pod koniec listopada lekarze zdiagnozowali u niego tętniaka mózgu. Sprawa była już bardzo poważna i potrzebna była operacja.
Po zabiegu wydawało się, że Reuland najgorsze ma już za sobą. Niestety, amerykańskie media właśnie poinformowały, że znany futbolista zmarł.
- Kochamy Konrada Reulanda. Każdy, kto dzielił z nim szatnię, jest dumny, że go poznał - powiedział trener Baltimore Ravens, John Harbaugh, w którym przed laty grał Reuland.
Amerykanin karierę w NFL zaczynał w San Francisco 49ers. Najlepiej wiodło mu się w New York Jets, ale kontuzje sprawiły, że w lidze rozegrał jedynie trzydzieści spotkań.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: były gwiazdor Realu przypomniał się kibicom. Co za bramka!