Samolot z piłkarzami Borussii nie mógł wylądować. Wszystko przez mgłę

PAP/EPA
PAP/EPA

To miało być święto futbolu dla tysięcy fanów trzecioligowca z Turyngii. Byli mocno zdziwieni, kiedy usłyszeli o problemach gości.

Po sobotniej wygranej 2:1 z Werderem Brema piłkarze Borussii Dortmund mieli rozegrać w niedzielę mecz towarzyski z Rot-Weiss Erfurt. Sparing został jednak odwołany, ponieważ samolot z piłkarzami BVB na pokładzie nie mógł wylądować na lotnisku Erfurcie z powodu gęstej mgły. Jak podały niemieckie media, pilot po kilku nieudanych próbach podejścia do lądowania podjął decyzję o powrocie do Dortmundu.

Samolot z piłkarzami miał krążyć nad lotniskiem w stolicy Turyngii ponad godzinę. Drogę maszyny zarejestrowały radary lotnicze (zobacz na zdjęciu poniżej). Co ciekawe, nad stadionem oddalonym od lotniska o zaledwie kilka kilometrów... świeciło wtedy słońce. Fani trzecioligowca - organizatorzy spodziewali się 19 tys. widzów na trybunach - byli więc zaskoczeni informacjami o problemach gości z lądowaniem.

Pojawiły się też głosy krytyczne, że działacze BVB zdecydowali się na samolot, skoro podróż samochodem z Dortmundu do Erfurtu trwa niespełna cztery godziny.

- Jest nam przykro, ale warunki pogodowe nie pozwoliły na lądowanie. Zrobiliśmy kilka prób, ale to było zbyt niebezpieczne. Przyjedziemy jeszcze w tym sezonie do Erfurtu i rozegramy ten mecz - zapowiedział Hans-Joachim Watzke, szef Borussii.

Przypomnijmy, że ostatnio piłkarze Rot-Weiss Erfurt również mieli problemy związane z samolotem. Podczas lotu na zgrupowanie zimowe do Turcji w maszynę z zespołem Sebastiana Tyrały na pokładzie uderzył piorun. Skończyło się na awaryjnym lądowaniu, ale pasażerowie najedli się sporo strachu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarze Bayernu przebrali się za robotników. I zrobili show!

Komentarze (0)