Kontrakt Aenisa Ben-Hatiry z SV Darmstadt 98 został przedwcześnie rozwiązany. Klub nie chciał mieć związku z piłkarzem, który otwarcie wspiera organizację Ansaar International. Według Niemców jest ona prowadzona we współpracy z salafitami, czyli radykalnym ruchem islamistycznym.
- Moim zdaniem Ben-Hatira robi źle, współpracując z tą organizacją - powiedział Ruediger Fritsch, prezydent SV Darmstadt 98, ostatniej drużyny w tabeli Bundesligi.
Tunezyjczyk nie zgadza się z tą opinią. - Ansaar International robi mnóstwo dobrego - podkreśla, wymieniając projekty organizacji. W Strefie Gazy dostarczono wodę pitną do 4300 Palestyńczyków. Z kolei w Ghanie wybudowano studnię, z której korzystać mogą zarówno muzułmanie, jak i chrześcijanie.
W środę, już po rozwiązaniu umowy, Ben-Hatira zamieścił na swoich profilach społecznościowych zdjęcie zrobione przed lustrem, a pod nim wymowny komentarz.
- Jest niewielu ludzi, na których spoczywa wielka odpowiedzialność, a mimo to mogą codziennie spojrzeć w lustro i z dumą się rozpoznać. Dzięki Bogu, ja mogę - napisał.
Ze zwolnienia Ben-Hatiry z pewnością cieszą się lokalni politycy, którzy w ostatnich dniach publicznie krytykowali jego działania. Przeciwko Tunezyjczykowi byli również fani Darmstadt. Przed sobotnim meczem z Borussią Moenchengladbach wywiesili na trybunach transparent nawołujący zawodnika do odcięcia się od organizacji Ansaar International.
Ben-Hatira trafił do Darmstadt latem zeszłego roku. W jedenastu występach zdobył jedną bramkę. Warto przypomnieć, że w przeszłości sprawiał już problemy wychowawcze. W Hercie Berlin wdał się w konflikt z kolegą z drużyny, a w Eintrachcie Frankfurt wrzucił na Snapchata zdjęcie, które mogło sugerować, że przyjmował środki dopingujące.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazda lekkoatletyki w bikini. Oszałamiający widok!
Nie ma już zawodnika, a naprawdę nic się (póki co) nie stało.