Za kilka tygodni miną trzy lata od ostatniej zawodowej walki Josha Hendricksa. Były zawodnik UFC przeszedł na emeryturę po trzech porażkach z rzędu. Słuch o nim zaginął, aż nagle fani usłyszeli o nim nowe wiadomości. Niestety, nie są to pozytywne informacje.
Bill Murphy przez lata był menedżerem amerykańskiego wojownika. To on na Facebooku zdradził, że Hendricksa spotkał dramat i nie wiadomo, czy przeżyje.
- Proszę o modlitwę za mojego dobrego przyjaciela Josha Hendricksa. Uratowano go z pożaru. Obecnie jest na OIOM-ie i nie oddycha samodzielnie. Czeka go trudna droga, ale tylko ten człowiek może ją pokonać - pisze Murphy.
Na temat wypadku niewiele wiadomo. Amerykańskie media podają jedynie, że pożar wybuchł w domu 40-latka. Stan poszkodowanego jest ciężki i nie wiadomo, czy z tego wyjdzie.
"Heavy" ma na koncie przygodę z UFC, ale trwała tylko chwilę, bo po porażce z Gabrielem Gonzagą już nie walczył w prestiżowej federacji. Hendricks zakończył karierę z rekordem 19-11.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: takie rzeczy widuje się rzadko. Niecodzienny gol z Brazylii