Peter Prevc po skokach na odległość 143 oraz 134 m wygrał sobotni konkurs Pucharu Świata w Sapporo razem z Maciejem Kotem. Obaj uzyskali łączną notę 260,2 pkt. Słoweniec czekał na triumf w konkursie PŚ prawie 11 miesięcy. Po raz ostatni na najwyższym stopniu podium stanął 20 marca 2016 roku w Planicy.
Podczas japońskich zawodów Prevc mógł liczyć na gorące wsparcie słoweńskich kibiców. Ci licznie stawili się na skoczni i głośno dopingowali swoich rodaków. - Pero! Pero! - było słychać podczas ceremonii wręczenia nagród. Na trybunach w Sapporo wyróżniali się również sympatycy w biało-czerwonych barwach, którzy ściskali kciuki za Polaków.
Prevc po konkursie rozmawiał z dziennikarzem portalu skijumping.pl. Zapytany o doping kibiców, pokusił się o porównanie słoweńskich i polskich sympatyków skoków narciarskich. Padła ciekawa odpowiedź.
- Polscy i słoweńscy fani jeżdżą wszędzie. Są wspaniali. Ale musicie pamiętać, że w Słowenii są tylko dwa miliony mieszkańców, więc w jakimś sensie mamy przewagę - zaznaczył 24-latek.
Na Instagramie skoczek podziękował rodakom za wsparcie w Kraju Kwitnącej Wiśni. - To było niesamowite. Podziękowania dla moich fanów - napisał w komentarzu sportowiec.
Prevc w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje 11. miejsce z 449 punktami na koncie. Drugi indywidualny konkurs w Sapporo zaplanowano na niedzielę, 12 lutego. Pierwsza seria rozpocznie się o godz. 2:00 czasu polskiego.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za akcja! "Podwójny nokaut" w walce na Śląsku
Słoweńscy fani skoków są ciut lepsi od polskich - zgodzisz się ze słowami Petera Prevca? 
no i możliwości ilościowe/ludzkie