- Był zawodnik UFC, Terry Etim, trafił do szpitala w Liverpoolu w stanie ciężkim - donoszą media na Wyspach Brytyjskich.
Świadkowie twierdzą, że 31-letni sportowiec zachowywał się irracjonalnie. Był jak w amoku. Biegał po ulicy i rzucał się na autobusy (w sumie naliczono cztery takie przypadki, na szczęście trzy autobusy nie były w ruchu). Niszczył szyby w pojazdach, raniąc się przy tym szkłem.
We wish Everton Fan and UFC fighter Terry Etim a speedy recovery and hope that he gets the help that he needs.https://t.co/Kcw1C5UhVt
— The Everton Way® (@TheEFCway) 23 lutego 2017
- To był okropny widok. Jego przyjaciele próbowali go złapać, ale on ciągle się im wyrywał. Wyglądał, jakby chciał skrzywdzić tylko siebie. Był zalany krwią od stóp do głów - powiedziała fryzjerka Andrea McCullough, która była świadkiem zdarzenia.
Czyżby Etim w ten sposób chciał popełnić samobójstwo? Tego na razie nie ustalono. Pojawiły się za to opinie, że wojownik może mieć problemy natury psychicznej po wielu uderzeniach, jakie otrzymał w karierze MMA.
Anglik ostatni pojedynek stoczył na gali Bellator w listopadzie 2013 roku. Wygrał wówczas z Patrickiem Cenoble przez decyzję sędziowską. Etim w latach 2007-2013 walczył dla UFC. Wygrał sześć spośród jedenastu pojedynków, ale najbardziej zapamiętano jego porażkę z Edsonem Barbozą, który znokautował go efektownym kopnięciem z obrotu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: bawić się jak Adriano. Urodziny na 400 osób